Przed wojną było ich 40, dziś są zaledwie cztery (ZOBACZ)
Przed wojną było ich czterdzieści, do dzisiaj przetrwały zaledwie cztery. Schroniska turystyczne w Górach Sowich. Ich historię w wydanej właśnie książce postanowiło przypomnieć dwóch badaczy z Dzierżoniowa.
Jacek Grużlewski od kilkunastu lat zbiera zdjęcia i pocztówki związane z dziejami regionu. Nawet on był zaskoczony tym jakie tajemnice odkryły przed nimi zapomniane schroniska:
Niegdyś ten region były prawdziwym turystycznym zagłębiem. Doktor Tomasz Przerwa z Uniwersytetu Wrocławskiego mówi, że starali się pokazać to na zdjęciach i w opisach:
Wydany w niewielkim nakładzie album można kupić, między innymi we wrocławskiej księgarni podróżniczej przy ulicy Wita Stwosza we Wrocławiu.
OPISY DO ZDJĘĆ W NASZEJ GALERII (fotografie z archiwum Jacka Grużlewskiego)
Z podsumowania książki:
„Wraz z wysiedleniem niemieckich mieszkańców Gór Sowich skończył się świat utrwalony na przedwojennych widokówkach. Nieodłączoną jego częścią byli turyści podziwiający krajobrazy z wież widokowych i odpoczywający w schroniskach po trudach wędrówki.
Chociaż działania wojenne ominęły teren Gór Sowich, to jednak jego liczne obiekty turystyczne uległy dewastacji, a często całkowitemu zniszczeniu w pierwszych miesiącach i latach po skończeniu drugiej wojny światowej. Nowa polska administracja, na najniższym szczeblu tworzona często przez ludzi przypadkowych i niekompetentnych, w natłoku tak ważnych zadań, jak wysiedlenie ludności niemieckiej i osiedlenie w jej miejsce napływających Polaków, nie była w wstanie odpowiednio zabezpieczyć pozbawionych opieki schronisk.
Dla większości nowych, polskich mieszkańców tych ziem, pracujących w przemyśle i na roli, turystyka była zresztą pewnego rodzaju fanaberią, tym bardziej, że w realiach gospodarczych powojennej Polski nie byli oni w stanie czerpać dochodów z obligu turystów. W tych okolicznościach, opuszczone przez niemieckich właścicieli, schroniska turystyczne często padały łupem szabrowników i wandali”
- Lista zamknęła się ilością czterdziestu obiektów. Są te najsłynniejsze, ale są również takie, które mogą być sporym zaskoczeniem. Na przykład schronisko związkowe w Potoczku, na przykład militarne schronisko pod Wielką Sową. Rejon Walimia jest bardzo ciekawy, ponieważ okazało się, że istniało tam bardzo wiele obiektów ze schroniskową tradycją. Do dzisiaj przetrwały tylko cztery schroniska, czyli Orzeł, Sowa, Zygmuntówka oraz pensjonat Fregata w Zagórzu Śląskim – mówi wydawca i jeden z autorów książki, Jacek Grużlewski.
Książka „Schroniska górskie na dawnych pocztówkach i zdjęciach” powstała pod redakcją Tomasza Przerwy i Jacka Grużlewskiego. W jej tworzeniu brała jednak udział spora grupa autorów, m. in. Rafał Brzeziński, Paweł Dec, Jacek Wójcik, Kacper Manikowski i Patrycja Ziomek.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.