Piłkarze ręczni Śląska zawiedli w meczu z Wybrzeżem
Śląsk pierwszą bramkę zdobył dopiero po ponad pięciu minutach. Jej autorem był Kamil Herudziński. W tym czasie Wybrzeże miało na koncie trzy trafienia. W 13 minucie bramkę z lewego skrzydła zdobył Patryk Abram i wrocławianie byli gorsi 3:7. Trener Piotr Przybecki poprosił o przerwę na żądanie. Przez kolejne dwie minuty Śląsk grał w przewadze. W tym czasie zaledwie dwukrotnie był w ataku, a co za tym idzie wynik zmienił się nieznacznie. Z karnego trafił Arkadiusz Miszka, a kontrę udanie wykończył Kamil Herudziński i gospodarze przegrywali 5:8. W 22 minucie udało się zmniejszyć tę różnicę. Kapitalną bramkę z prawego skrzydła zdobył Arkadiusz Miszka – podkręcając strzał tuż przed upadkiem na parkiet. Śląsk przegrywał wtedy 8:10, a po tym jak rywale trafili w następnej akcji, trener Piotr Przybecki zmienił bramkarza. Aljosę Cudica zmienił Marcin Schodowski (który jednak jeszcze przed końcem pierwszej połowy zszedł z urazem). Nie był on w stanie wybronić kolejnego szybkiego ataku Wybrzeża, który wykończył Tymoteusz Piątek. Ten sam zawodnik – znów po kontrataku - zdobył także następną bramkę dla gości. Po 26 minutach Śląsk przegrywał 8:13. Pierwsza połowa zakończyła się niekorzystnym dla gospodarzy wynikiem 10:13.
Drugą część meczu bramką z karnego otworzył Arkadiusz Miszka. Natychmiastowo odpowiedział jednak Hubert Kornecki. W 36 minucie Michał Adamuszek podał do znajdującego się na kole Kamila Herudzińskiego i Śląsk przegrywał już tylko 14:15. Za chwilę gospodarze grali jednak jednego mniej i to znalazło odzwierciedlenie w wyniku. W 38 minucie wrocławianie byli gorsi 14:17. Za chwilę sytuacja się odwróciła. To Śląsk grał w przewadze i po trafieniu Miszki obie drużyny znów dzieliła zaledwie bramka. W 41 minucie gospodarze w końcu wyrównali! Zupełnie niekryty Ivan Telepnev trafił na 17:17. Trener Wybrzeża Daniel Waszkiewicz poprosił wtedy o czas, a jego gracze nie pozwolili Śląskowi wyjść na prowadzenie. Gospodarze grali m.in. jednego mniej, ale popełniali też proste straty w ataku. W 46 minucie po kolejnym trafieniu Andrzeja Rakowskiego (już szóstym w meczu), wrocławianie przegrywali 17:21, a za chwilę wynik podwyższył Jacek Sulej. Trener Piotr Przybecki poprosił o czas ale niekorzystnego wyniku 17:22 nie udało się już odwrócić. Kanonada gości trwała w najlepsze. Ostatecznie Śląsk przegrał z Wybrzeżem 25:32.
Śląsk Wrocław – Wybrzeże Gdańsk 25:32 (10:13; 15:19)
Posłuchaj jak spotkanie podsumował zawodnik gospodarzy - Arkadiusz Miszka.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.