Szczypiorniści Śląska wyraźnie lepsi od Nielby
Śląsk miał problemy tylko na początku spotkania. Po bramce Michała Tórza w 4 minucie gospodarze przegrywali 1:3. Chwilę później był już jednak remis – Zoran Radojević trafił na 3:3. Pierwszy raz na prowadzenie – 5:4 - wrocławianie wyszli w ósmej minucie. Bramkarza gości pokonał wtedy Maciej Ścigaj na, którym opierał się atak Śląska. Gospodarze w końcu zaczęli lepiej bronić i zaczęli powiększać przewagę. W 11 minucie o tym jak Zoran Radojević skutecznie wykończył kontratak było już 8:5, a trener Zbigniew Markuszewski wziął czas. Przerwa na żądanie nie pomogła Nielbie, bo nadal lepszy był Śląsk. W 13 minucie Aljosa Cudić obronił rzut karny wykonywany przez Bartosza Świerada. Od 19 minuty zespół z Wągrowca, grał w przewadze, ale w tym czasie tylko raz pokonał bramkarza gospodarzy. W 21 minucie, bo kolejnym trafieniu Tórza (w pierwszej połowie pięciokrotnie umieścił piłkę w siatce), goście zmniejszyli straty do dwóch bramek. W odpowiedzi trzy bramki zdobył Maciej Ścigaj (do przerwy miał ich sześć) i było 14:19 dla Śląska. W 27 minucie rzut karny efektownie wykonał Arkadiusz Miszka, przerzucając bramkarza rywali. Po pierwszej połowie wrocławianie prowadzili 17:12.
Drugą połowę Śląsk zaczął od dwóch bramek Miszki i w pełni kontrolował mecz. Dobrze spisał się nowy zawodnik wrocławian – Michał Adamuszek. Po jego czwartym trafieniu w tym spotkaniu, gospodarze prowadzili 24:16. Na zegarze była wtedy 40 minuta. Śląsk trzymał szczelną defensywę i powiększał przewagę. Po bramce Łukasza Białaszka w 48 minucie wrocławianie byli lepsi 29:17. Ostatecznie Śląsk wygrał mecz 31:22.
„Zrealizowaliśmy plan” – mówi skrzydłowy gospodarzy Arkadiusz Miszka
„Nie chciałem niczego robić na hura” – przyznawał po swoim debiucie w barwach Śląska, Michał Adamuszek
Śląsk Wrocław – Nielba Wągrowiec 31:22 (17:12)
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.