Koszykarski rollercoaster i przełamanie Śląska
Śląsk od początku chciał przejąć kontrolę nad wydarzeniami na parkiecie, a jedynym który mógł w tym przeszkodzić był Kevin Johnson. Zawodnik gości trafił najpierw z pomalowanego, a w kolejnej akcji za trzy i Polfarmex prowadził 5:2. Ogółem w pierwszej kwarcie trafił 5/7 rzutów z gry i zdobył 13 punktów. Reszta koszykarzy rywali była skutecznie neutralizowana przez defensywę Śląska. Gospodarze nie próżnowali także w ataku. Dobrze grał Jakub Dłoniak, po którego trójce wrocławianie wyszli na prowadzenie 7:5. Rzucający obrońca Śląska w pierwszej kwarcie zdobył osiem punktów – dwa trafienia zza łuku i jedno z półdystansu. Liderem gospodarzy był jednak Aleksandar Mladenović (to dzięki niemu Śląsk zdobył wtedy aż 16 punktów w pomalowanym). Serb rozgrzał publiczność swoją efektownym wsadem w akcji 2+1. Śląsk prowadził wtedy 13:8 i nie zamierzał oddawać tej przewagi. Mladenović w pierwszej kwarcie był bezbłędny z gry, trafiając wszystkie 5 rzutów i zdobywając 11 punktów, a po drugiej stronie parkietu popisał się efektownym blokiem. Inauguracyjną odsłonę gospodarze zakończyli serią 7:2 i po pierwszej kwarcie prowadzili 26:18.
Druga odsłona należał do gości. Polfarmex poprawił skuteczność z gry – po 7/18 w pierwszej kwarcie, teraz trafili 8/15 rzutów. Do połowy kwarty Śląsk trzymał jeszcze bezpieczny dystans. Po rzucie Michała Gabińskiego z półdystansu wrocławianie był lepsi 36:27. Ostatnie cztery minuty tej części gry to był popis gości – w szczególności rezerwowych, którzy w całej kwarcie zdobyli 18 punktów. Kutno przeprowadziło wtedy serię 14:4. Dobrą partię grał Grzegorz Grochowski (8 punktów w kwarcie), trafiając wtedy dwukrotnie za trzy. Po pierwszym z jego trafień był remis 36:36. Wtedy Śląsk na moment złapał oddech m.in. dzięki Jakubowi Dłoniakowi i odskoczył do wyniku 40:36. W ostatnich sekundach przed przerwą punktowali już tylko goście. Najpierw wspomniany Grochowski, a równo z syreną trafił Kevin Fletcher i Polfarmex wyszedł na długo niewidziane prowadzenie. Po pierwszej połowie Śląsk przegrywał 40:41.
Po powrocie z szatni oglądaliśmy bardziej wyrównaną walkę. Mocne wejście w trzecią kwartę miał Kwamain Mitchell, który zdobył wtedy dla gości 7 punktów – trafiając dwukrotnie zza łuku. W połowie tej odsłony był remis 49:49. Na dwie minuty przed końcem trzeciej kwarty Śląsk prowadził 55:54 – po tym jak z odchylenia z trzeciego metra trafił Jakub Dłoniak. W odpowiedzi Patrik Auda zdobył łatwe punkty spod kosza, ale za chwilę tak samo zagrał Śląsk. Roderick Trice dostał się w pomalowane i choć jego rzut kelnerski nie wpadł do kosza, to wsadem (już trzecim w meczu) dobił go Mladenović. Gospodarze prowadzili 57:56, ale nie dowieźli przewagi. Goście zakończyli kwartę wsadem Kevina Johnsona równo z syreną. Śląsk przegrywał 57:60.
Decydująca kwarta potoczyła się po myśli gospodarzy. Na początku tej części gry za trzy trafili Denis Ikovlev i Jakub Dłoniak i wrocławianie po czterech minutach prowadzili 67:63. W kolejnych akcjach niewiele było celnych rzutów. Spod kosza punktował Robert Tomaszek, a potem z półdystansu udaną próbę zanotował Vuk Radivojević. W tym czasie gościom w ataku nie wychodziło absolutnie nic (w całej kwarcie trafili tylko jeden rzut z gry i siedmiokrotnie tracili piłkę). Efekt? Korzystny wynik dla Śląska - 71:63 na nieco ponad 3 minuty przed końcem. Wrocławianie nie zmarnowali tego kapitału i dowieźli zwycięstwo do końca, wygrywając 78:68. Śląsk przerywał tym samym serię trzech ligowych porażek i czterech meczów bez zwycięstwa - doliczając do tego jeszcze pucharowy mecz ze Stelmetem Zielona Góra.
Posłuchaj co po meczu mówili: drugi trener Śląska Łukasz Grudniewski, rozgrywający Polfarmexu Grzegorz Grochowski i koszykarz gospodarzy Jakub Dłoniak
Śląsk Wrocław – Polfarmex Kutno 78:68 (26:18, 14:23, 17:19; 21:8)
Punkty dla Śląska: Mladenović 19, Dłoniak 17, Ikovlev 12, Radivojević 9, Trice 7, Wiśniewski 6, Kinnard 3, Tomaszek 3, Gabiński 2.
Punkty dla Polfarmexu: Johnson 18, Mitchell 17, Auda 9, Grochowski 8, Fletcher 5, Wołoszyn 4, Bartosz 3, Łączyński 2, Malczyk 2.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.