Koszykarki Ślęzy grają dziś w Gorzowie Wielkopolskim
Ślęza chce tym meczem podtrzymać dobrą passę. Gdyby udało się wygrać w Gorzowie, zawodniczki Krzysztofa Szweja odniosłyby już trzecią wygraną z rzędu.
Nie będzie to jednak łatwe zadanie. AZS PWSZ na własnym parkiecie jest bardzo groźny. Dość powiedzieć, że z dziewięciu rozegranych meczów u siebie wygrał siedem. Jeśli przegrywał to tylko z absolutną czołówką – z mistrzyniami kraju Wisłą Can-Pack Kraków 66:71 i euroligową Energą Toruń 78:79.
Dzisiejszy rywal Ślęzy w tym sezonie stawia na stabilność. W porównaniu z innymi zespołami w trakcie rozgrywek nie przeprowadzał znaczących transferów. To z pewnością atut ekipy trenera Dariusza Maciejewskiego. Liderkami drużyny są dwie amerykanki – Alyssia Brewer i Sharnee Zoll – obie rzucają średnio 20,1 punktów na mecz.
Pierwsze w tym sezonie spotkanie między tymi zespołami było bardzo zacięte. We Wrocławiu, Ślęza przegrała 72:76, a o losach wyniku zadecydowały dwie ostatnie minuty.
Mecz w Gorzowie będzie szczególny dla Joanny Czarneckiej. Koszykarka dolnośląskiej drużyny w latach 2005-2008 była bowiem zawodniczką klubu z Gorzowa. „Nasz rywal jest silny, zajmuje piąte miejsce w tabeli. My nie mamy nic do stracenia, jedziemy tam walczyć o zwycięstwo. Uważam, że mamy silny zespół. Bardzo miło wspominam Gorzów i chętnie tam wracam. Grałam tam trzy lata, kibice są świetni. Sentyment zawsze pozostaje" – mówi Czarnecka.
Początek spotkania AZS PWSZ Gorzów Wielkopolski – Ślęza Wrocław dziś o 18.00
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.