Sejmik: Koalicja środowiska Dutkiewicza z PO zagrożona?
W czasie pierwszego posiedzenia sejmiku województwa kilku radnych prezydenta Wrocławia sprzeciwiło się pomysłowi PO dotyczącemu przerwania obrad do 17 grudnia. Partia ma najwięcej mandatów i układa koalicję z PSL, ale na sesji nie było kilku radnych, którzy zostali wójtami, burmistrzami i prezydentami. To mogło spowodować problemy z wybraniem przewodniczącego sejmiku i stąd pomysł na przerwę. Do tego na jaw wyszły przedwyborcze koalicyjne ustalenia ludzi prezydenta Wrocławia i PO. Przeciwny przerwie był Paweł Wróblewski, który nie krył rozczarowania postawą Platformy.
Te ustalenia miały dotyczyć stanowisk w zarządzie województwa i Urzędzie Marszałkowskim dla ludzi prezydenta Wrocławia. Chodziło m.in. o dwa miejsca we władzach Dolnego Śląska.
Zamieszanie w koalicji wykorzystała opozycja i ostatecznie radni PO i PSL opuścili salę obrad. Pozostali chcieli zrobić szefem sejmiku człowieka prezydenta Wrocławia - Wróblewskiego. Polityk nie powiedział nie. Marek Dyduch z SLD o zachowaniu radnych, którzy wyszli, mówi jednoznacznie: - To jest naruszenie godności sejmiku.
Do gaszenia pożaru między ludźmi prezydenta Wrocławia i Platformą Obywatelską wezwano samego Rafała Dutkiewicza. Gospodarz stolicy regionu nie ukrywał zdziwienia całym zamieszaniem i zapewniał, że jest w koalicji z PO. - Musimy porozmawiać i wszystko poukładać jeszcze raz - mówi nam prezydent:
Szef PO w regionie Jacek Protasiewicz również studzi emocje i zapewnia, że sojusz z prezydentem Wrocławia trwa:
Ostatecznie sesja została przerwana do 15 grudnia. PO chce wskazać na przewodniczącego ponownie Barbarę Zdrojewską. Radna nie ukrywała zdziwienia sytuacją i podkreślała, że dobrze się stało, że do nieporozumień doszło na początku współpracy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.