Trwa wyburzanie schronu wbrew decyzji konserwatora zabytków
Od kilku dni informujemy w Radiu Wrocław o losach XIX-wiecznej fortyfikacji. Umiejscowiona na prywatnym terenie miała zostać rozebrana. Ponieważ nie jest wpisana do rejestru zabytków, rozbiórce nie sprzeciwiali się urzędnicy. Do wczoraj. W środę miejska konserwator zabytków Katarzyna Hawrylak - Brzezowska mówiła na naszej antenie, że po kolejnym przeanalizowaniu przepisów uznała, że może czasowo wstrzymać prace i zrobiła to.
O swojej decyzji poinformowała telefonicznie i mailowo właściciela terenu. Ten jednak nie zareagował i rozbiórka trwa w najlepsze. Doniesienie na policję złożyli miłośnicy Wrocławskiego Stowarzyszenia Fortyfikacyjnego. Na miejsce przyjechał Dariusz Szczyrbuła z biura konserwator. Podwykonawca nie ma jednak zamiaru wstrzymać prac. - Pracujemy dalej - mówi Jakub Grabecki:
- Zastanowimy się, czy oddać sprawę do prokuratury. Wykonawca telefonicznie został powiadomiony o naszej decyzji, dzisiaj wysłaliśmy ją pocztą - przekonuje Szczyrbuła.
Policja, która była na miejscu powiedziała, że nie ma podstaw wstrzymywać rozbiórki, bo podwykonawca formalnie o niczym nie wie. Być może za kilka dni nie będzie już czego badać, bo wykonawca przyśpieszył prace i dużą część obiektu zamienił już w kupę kamieni.
Wczoraj Katarzyna Hawrylak-Brzezowska mówiła: - Skierowałam pismo do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Proszę o rozstrzygnięcie, czy obiekt zasługuje na to, aby objąć go wpisem do rejestru i wystosowałam również pismo do Narodowego Instytutu Dziedzictwa we Wrocławiu. Proszę o merytoryczne wypowiedzenie się w kwestii wartości tego obiektu.
Konserwator ma teraz dwa miesiące na podjęcie wiążących decyzji. Do tego czasu rozbiórka miała być wstrzymana.
Budynek znajduje się przy ulicy Grabiszyńskiej, na wysokości cmentarza, a właścicielem działki jest prywatny inwestor. Ciężki sprzęt wyciął już wszystkie drzewa, następnie rozpoczęła się rozbiórka schronu.
- Miasto musi natychmiast zatrzymać ten akt wandalizmu, we Wrocławiu zostało tylko 19 tego typu konstrukcji - alarmował Stanisław Kolouszek z Wrocławskiego Stowarzyszenia Fortyfikacyjnego: - Jednym z zadań służb konserwatorskich jest niedopuszczenie do takich aktów barbarzyństwa.
Początkowo biuro Miejskiego Konserwatora Zabytków nie reagowało. Urzędnicy tłumaczyli, że budynek nie jest wpisany do rejestru zabytków, więc tym samym nie podlega ochronie konserwatora, a miasto wydało kilka lat temu zgodę na wyburzenie obiektu.- Wyburzanie jest zgodne z prawem, bo schron nie jest wpisany do rejestru zabytków - mówił w poniedziałek Dariusz Szczyrbuła z biura konserwatora: - W każdej dziedzinie są obiekty, które można określić jako bardziej wartościowe i mniej wartościowe. Ten obiekt do takiego wykazu się nie zakwalifikował. W związku z czym jego status prawny nie przewiduje ochrony konserwatorskiej. Wydział architektury miał prawo i wydał zgodę na jego rozbiórkę.
- To absurd - odpowiadał krótko Stanisław Kolouszek: (...) Wrocław niedługo zostanie już w ogóle bez takich ciekawych zabytków. Będzie tylko Rynek, będzie Ostrów Tumski i do widzenia.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.