ATP w Tokio: Przysiężny odpadł w drugiej rundzie
Wydawało się, że Przysiężny w turnieju singlistów może osiągnąć więcej. Po udanych kwalifikacjach i sensacyjnej wygranej w pierwszej rundzie z dwunastym tenisistą świata - Jo-Wilfriedem Tsongą, apetyty były spore. Niestety, Polaka zatrzymał sześćdziesiąty na liście ATP reprezentant Uzbekistanu.
Pierwszy set od początku toczył się po myśli Istomina, który już w trzecim gemie przełamał Przysiężnego. W kolejnym podaniu, zawodnik z Uzbekistanu obronił cztery break-pointy i jasnym było, że nie wypuści dobrego wyniku. Inauguracyjna partia zakończyła się zwycięstwem Istomina 6:4.
Drugą partię świetnie rozpoczął Przysiężny. Głogowianin prowadził już 3:0. Niestety potem przegrał trzy gemy z rzędu. Od tego momentu rywalizacja była wyrównana. O rozstrzygnięciu decydował tie-break. Przysiężny przegrywał w nim już 2:5, ale zdołał doprowadzić do remisu. Niestety był to ostatni punkt Polaka w meczu. Istomin wygrał tie-break 7:5 i całego seta 7:6.
Cały mecz trwał godzinę i czterdzieści trzy minuty.
Porażka nie oznacza, że Przysiężny opuszcza już Tokio. Tenisista Matchpointu Wrocław rywalizuje bowiem jeszcze w turnieju deblowym. W parze z Pierrem-Huguesem Herbertem jest już w ćwierćfinale. Polsko-francuska para pokonała ostatnio najwyżej rozstawionych Amerykanów Boba i Mike’a Bryan’ów 4:6, 6:3 i 10:4. Kolejnymi rywalami Przysiężnego i Herberta będą Australijczyk John Peers i Brytyjczyk Jamie Murray.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.