Pocięli zabytkowy parowóz! Prezes SMKJ wściekły (FOTO)
Prywatna firma z Dolnego Śląska kupiła w przetargu ogłoszonym przez PKP zabytkowe parowozy, wyprodukowane w 1944 roku w Zakładach im. Cegielskiego. Jedną z maszyn stojących na bocznicy w Nysie, częściowo zniszczono.
- Doszło do przestępstwa w majestacie prawa - mówi nam prezes stowarzyszenia Łukasz Romaniecki, który o wszystkim poinformował policję, ale też Wojewódzkiego Konserwatora Ochrony Zabytków, bo lokomotywa wpisana jest do rejestru. Co więcej firmy, które brały udział w przetargu rozstrzygniętym we wrześniu, składały oświadczenie, że zachowają obiekty w całości.
- Transakcja dotycząca tych parowozów została zamknięta w zeszłym tygodniu, formalnie nie jest to już nasza własność - mówi Radiu Wrocław rzecznik wrocławskiej kolei Bartłomiej Sarna. Sarna nie chce ujawnić nazwy firmy ani kwoty transakcji. Dodaje, że to tajemnica handlowa, a kolej nie może interweniować w sprawie zniszczenia zabytku:
A reakcja służb już jest. Wojewódzka konserwator zabytków w Opolu nakazała natychmiastowe wstrzymanie wszelkich prac, jakie prowadzone są przy parowozach.
Przedstawiciele stowarzyszenia nie ukrywają oburzenia, PKP umywa ręce, a dla takiej firmy to czysty zysk. Z naszych informacji wynika, że jeden parowóz kosztował kilkanaście tysięcy złotych. Tona złomu kosztuje około 800 złotych, lokomotywa waży 120 ton. Ile można zarobić? Wystarczy prosty rachunek... Nawet przy założeniu, że nabywca dostanie karę finansową, może ona wynieść tylko od kilkuset do kilku tysięcy złotych.
Autorem zdjęć jest Damian Kapinos, prezes Obywatelskiego Komitetu Obrony Kolei Na Opolszczyźnie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.