Zamkną ważną ulicę na osiedlu, bo jest prywatna
Chociaż trasa jest ogólnodostępna to grunt jest jej własnością i mieszkańcy ponoszą z tego tytułu ogromne koszty. Właściciele większych mieszkań płacą rocznie nawet 800 zł za utrzymanie drogi. Aby pozbyć się kosztów Wspólnota chciała przekazać drogę miastu. Za darmo. Urzędnicy postawili jednak warunki narażając mieszkańców na dodatkowe duże koszty. I na tym rozmowy się skończyły.
Arkadiusz Filipowski z Urzędu Miejskiego mówił w Akcji Reakcji Radia Wrocław twierdzi, że miasto nie może przejąć drogi:
Arkadiusz Filipowski dodał jednak że magistrat jest gotowy na negocjacje. Zaskoczony był Andrzej Radzik, przewodniczący wspólnoty, która 15 października chce zablokować drogę:
Alternatywą dla Jabłecznej jest ul. Świeradowska, ale tam już teraz tworzą się w godzinach szczytu korki. Ponadto Jabłeczna to dojazd do kościoła pod wezwaniem Św. Franciszka z Asyżu, Szkoły Podstawowej nr 90 i Gimnazjum 25. Na ulicy znajdują się sklepy, poczta i bank.
Drogę publiczną od prywatnej na pierwszy rzut oka ciężko odróżnić. Ale już za 3 tygodnie z pewnością zauważą tą różnicę mieszkańcy wrocławskiego Gaju - rozpocznie się wtedy procedura zamknięcia jednej z ulic.
Oznacza to wielkie problemy, zarówno dla mieszkańców całego osiedla, ale także poszczególnych wspólnot. Dlatego wracamy z AKCJĄ REAKCJĄ na ulicę Jabłeczną we Wrocławiu, by pomóc znaleźć rozwiązanie. Posłuchajcie:
Jedna ze wspólnot mieszkaniowych chce ogrodzić i zamknąć dla postronnych osób niemal całą ulicę. Stanowi ona ważny ciąg komunikacyjny na osiedlu. Wspólnota ma do tego prawo, bo chociaż trasa jest ogólnodostępna, to grunt jest jej własnością i mieszkańcy ponoszą z tego tytułu ogromne koszty. Każdy mieszkaniec – w zależności od wielkości swojego lokum, musi zapłacić od 500 do 800 złotych rocznie za drogę, z której korzystają wszyscy wrocławianie. Do tego dochodzą koszty ubezpieczenia, bo jeśli na drodze komukolwiek cokolwiek się stanie, to odpowiedzialność ponosi właściciel - w tym przypadku mieszkaniec. Kolejne wydatki to sprzątanie i naprawa drogi.
Decyzja o zamknięciu Jabłecznej już zapadła i uprawomocniła się. Wspólnota, do której należy ulica, przegłosowała odgrodzenie jedni i cała procedura rozpocznie się już za 3 tygodnie. Oznacza to problem dla całego Gaju, bo jest to idealne połączenie Borowskiej z Orzechową. Ale przede wszystkim to problemy dla mieszkańców innych wspólnot na Jabłecznej – kilkaset osób straci możliwość dojazdu do swoich mieszkań. Co więcej, to dojazd także do kościoła pod wezwaniem Św. Franciszka z Asyżu, szkoły podstawowej nr 90 i Gimnazjum 25. Na ulicy znajdują się sklepy, poczta i bank. Wizja ogrodzenia terenu wydaje się jednak bardzo realna.
Tak naprawdę miasto mogłoby kupić ulicę za symboliczną złotówkę, bo wspólnota z chęcią pozbędzie się problemu. Jednak urzędnicy twierdzą, że nie mogą przejąć drogi, która jest niekompletna. Bo np. jeden z chodników przy jezdni należy do innej wspólnoty, a miasto chce kupić całość. Po ostatniej AKCJI REAKCJI z Jabłecznej doszło do kilku rozmów z urzędem miasta, ale nie przyniosło to żadnych skutków. Wspólnota więc nadal musi ponosić koszty i w takim razie chce aby teren był odgrodzony. Co na tym zyska?
Mieszkańcy wspólnoty tłumaczą, że absurdem jest posiadanie własnej drogi przy której nie mogą nawet zaparkować swoich samochodów, bo inni zajmują prywatne miejsca. Teraz więc stanie szlaban i droga zamieni się w prywatny parking. Mamy jednak nadzieje, że dzisiejsza akcja Radia Wrocław przyniesie skutek. To rozmowy ostatniej szansy. Będą przedstawiciele wspólnoty, która zamyka ulicę, ale także mieszkańcy odciętych od drogi bloków. I co najważniejsze, urząd miasta tym razem przyjął zaproszenie do rozmowy twarzą w twarz z mieszkańcami Jabłecznej. Mamy więc nadzieję, że tym razem uda się problem rozwiązać.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.