Wstrząsające rysunki z obozów koncentracyjnych (ZOBACZ)
Rysował w ukryciu, na małych kawałkach papieru. Stworzył kronikę życia w obozie koncentracyjnym, która przetrwała do dzisiaj. Radio Wrocław dotarło do wstrząsających rysunków, które Węgier Imre Hollo wykonał w jednej z filii Gross – Rosen. W ukryciu przeleżały kilkadziesiąt lat. Większość z nich nigdy nie była prezentowana w Polsce publicznie, dostępne są tylko w Węgierskim Muzeum Narodowym. Kolejne rysunkowe świadectwa kilka lat temu w ramce zniszczonego obrazka odnalazł mieszkaniec Walimia. Ich autor jest nieznany. Zajmujący się historią regionu Łukasz Kazek mówi, że ich treść szybko udało się jednak przypisać do konkretnych wydarzeń z dziejów obozu.
- Widać na nich odwszawianie, strzyżenie, czy epidemię tyfusu. Szybko można się zorientować się, że to z Gór Sowich i obozów koncentracyjnych, jakie Niemcy tu stworzyli:
Kilka rysunków autorstwa Imre Hollo można obejrzeć na stałej wystawie poświęconej kompleksowi Riese. Kazek mówi, że podobnie jak inne zachowane świadectwa, składają się na przejmującą kronikę zagłady:
W zbiorach muzeum Gross – Rosen oglądać można m. in. więzienne portrety oraz drewniane figurki prezentujące sceny z życia obozu. Szkice przedstawiające sceny obozowe z Jugowic Górnych w ramce obrazu odnalazł Henryk Motowilczuk. Wiszą u niego w domu.
A oto fragment książki „Życie kulturalne i religijne więźniów KL Gross-Rosen” autorstwa dr Doroty Suli (Wałbrzych, 2007):
"Imre Hollo trafił do tego obozu z KL Auschwitz prawdopodobnie 6 czerwca 1944 r. Wśród odpadów z dawnej fabryki dywanów, na terenie której zorganizowano obóz, były kawałki tektury. Wykorzystał je tworząc na nich swoistego rodzaju pamiętnik. Proces powstania prac ich autor wspomina następująco: „Dzięki jednemu z moich kolegów udało się zorganizować ołówek, a z czasem nawet pióro i chiński atrament! Nasze nocne rozmowy stały się dla mnie inspiracją. Ciężko powiedzieć, kiedy zacząłem rysować, gdyż nasze dni niczym się od siebie nie różniły". Imre Hollo rysował podczas przerwy na posiłek. Rysował na małych kawałkach papieru, które mógł ukryć w ręku albo w rękawie. Również współwięźniowie pomagali ukrywać szkice, co wiązało się z dużym ryzykiem. Wykorzystywano w tym celu materace. Współwięźniowie także zdobywali dla „artysty" dodatkowe racje żywności. Swoje szkice Imre Hollo opatrywał krótkim komentarzem, który umieszczał na odwrocie obrazków. Rysunki przedstawiają sceny z życia obozowego, m. in. pracujących więźniów, apel, życie na bloku, egzekucje.
Tym samym więc tworzą one niezwykłą obozową kronikę. Imre Hollo podczas wojny narysował 48 szkiców. Prawdopodobnie zdecydowana większość powstała w Al. Dőrnhau. Po zakończeniu wojny I. Hollo wrócił na Węgry, a swoją „wiadomość w butelce" (przesłanie dla potomności, jak nazywał swoją teczkę z rysunkami przekazał Hungarian Workers' Movement Museum)."
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.