Polacy w Łodzi z USA, w Hali Stulecia mistrzowie z Londynu
Arenami "polskiej" grupy E będą Łuczniczka i Atlas Arena, jednak biało-czerwoni wszystkie mecze rozegrają w Łodzi. Po stosunkowo łatwych rywalach kadrę Stephana Antigi czeka prawdziwy test umiejętności - o awans do najlepszej szóstki powalczą kolejno z USA, Włochami, Iranem i Francją.
Reprezentacje tych krajów przyjechały do Polski po medale. Irańczycy wdarli się do czołówki przebojem, pokonując nas dwukrotnie w tegorocznej edycji Ligi Światowej. Siatkarze Stanów Zjednoczonych wygrali te rozgrywki, z kolei Francuzi w 2009 roku sięgnęli po srebro Mistrzostw Europy. Mimo słabszej formy i poważnej kontuzji lidera zespołu Ivana Zaytseva, nie wolno przekreślać też Włochów - brązowych medalistów ostatnich Igrzysk Olimpijskich. Każdy z zespołów może Polakom sprawić sporo problemów. A do tych - po szybkich potyczkach w Hali Stulecia - nasi siatkarze jeszcze nie są przyzwyczajeni.
- Prawdą jest, że każdy mecz w Łodzi będzie trudny. Spodziewam się ciężkich bojów. Każdy z każdym może tutaj wygrać, ale i przegrać - powiedział przed spotkaniem z USA kapitan Michał Winiarski, który we Wrocławiu grał rewelacyjnie. On sam pozostaje skromny i siły drużyny upatruje w doskonałym przygotowaniu całej czternastki. Dodatkowy atut naszej drużyny wskazuje Stephane Antiga. Jego zdaniem kluczowy może być czas spędzony na boisku. W przypadku Polaków był on bardzo krótki. Amerykanie tylko raz wygrali do zera (z Portoryko) i aż dwukrotnie musieli swoją wyższość udowodnić w tie-breaku. Przeciwko Iranowi zawodnikom Johna Sperawa się to nie udało.
Początek meczu o 20:25.
Mistrzostwa Świata nie kończą się jeszcze na Dolnym Śląsku. Chociaż Wrocław opuściła kadra Polski, jej miejsce w Hali Stulecia zajmą reprezentacje rywalizujące w grupie F: Finlandia, Rosja, Kuba, Kanada, Bułgaria i Chiny. Szczególnie dwie pierwsze ekipy powinny dostarczyć kibicom sporo emocji. Rosjanie, z gigantycznym (218 cm) Dmitrijem Muserskim w składzie, to mistrzowie olimpijscy z Londynu, którzy od lat stawiani są w gronie najlepszych zespołów świata. Biało-niebiescy zaskakują natomiast kibicami - pojedynki wracającej do MŚ po 32 latach przerwy drużyny w Katowicach oglądało blisko 3 tys. fanów. I wszystko wskazuje na to, że u nas będzie podobnie.
Drugą fazę rozgrywek zainauguruje we Wrocławiu właśnie mecz Finów i Rosjan. Tego samego dnia o 20:25 na parkiet Hali Stulecia wyjdą siatkarze Kuby i Kanady. Kolejne spotkania rozegrane zostaną w czwartek, sobotę i niedzielę. Łącznie będzie ich osiem. Na każde z nich dostępne są jeszcze bilety, których ceny zaczynają się od 20 złotych. Do ostatniego seta turnieju otwarta będzie też strefa kibica, gdzie pokazywane będą m. in. mecze reprezentacji Polski. Wstęp jest darmowy.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.