Wakacyjny blog: Słowik na grzybach (Galeria zdjęć)
Już po pół godzinie padał grad, a później lał deszcz. Skały zrobiły się mokre i przyszło mi zapłacić za chodzenie po zboczach nadających się bardziej dla kozic niż dla ludzi. Zjechałem po kamieniach kilkanaście metrów, ale na szczęście skończyło się tylko na bolesnych siniakach. Miałem jednak pisać o grzybach, a nie o kłopotach.
Borowiki, zarówno małe, dopiero co wychodzące, jak i całkiem spore, rosły wśród tych kamieni. Podgrzybki były w lesie mieszanym, świerkowo-bukowym, a maślaki żółte przy modrzewiach. W sumie znajdowałem kilkadziesiąt grzybów na godzinę, ale niestety połowa z nich z powodu lokatorów (czerwi) musiała zostać w lesie.
W sumie udało mi się w dwóch trzecich napełnić spory kosz, co uważam, za znaczący sukces, bo wszak wysypu na razie nie ma. W lesie można znaleźć także koźlarze, boczniaki ostrygowate, mleczaje świerkowe i jadalne gołąbki kilku gatunków, ale ich nie zbierałem. Od czasu kiedy mam centralne ogrzewanie, nie mam gdzie upiec tych gołąbków z solą na rozgrzanej blasze pieca, a takie najlepiej smakowały mi w dzieciństwie. W sumie grzybobranie należy uznać za udane, wszak to jeszcze sierpień!
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.