14 hitów na 14. Nowe Horyzonty. Nie przegapcie! (ZWIASTUNY)
W tym roku pomijam canneńskie hity z otwarcia i zamknięcia festiwalu, zapowiedziane wczesną wiosną pokazy specjalne oraz uznane dzieła z retrospektyw i przeglądów.
Wiadomo, że "Dzikie historie", "Cuda", "Zimowy sen", "Sils Maria" i "Porwanie Michela Houellbecqa" trzeba zobaczyć na VHS, na "Poszukiwaczy zaginionej arki" i kino greckie spojrzeć z nowej perspektywy, a filny Dereka Jarmana i Kena Russella zobaczyć po raz kolejny lub pierwszy. Warto też pojawić się w Rynku na plenerowych pokazach „Wielkiego piękna”, bo może być z tego niezła impreza, a jednocześnie będzie kręcony mockument, oraz „Psów”, bo ciekawe, czy widownia zagłuszy dialogi. Trzeba też zaznaczyć, że Wojciech Bąkowski jest chyba najmłodszym bohaterem retrospektywy w historii Nowych Horyzontów.
To wszystko odnajdziecie w programie sami, ale czternaście razy chciałbym zawołać STOP i powiedzieć – nie omińcie tych z propozycji 14. festiwalu T-Mobile Nowe Horyzonty!
1. DZIECIĘ BOŻE
Gdybym miał zobaczyć na festiwalu tylko jeden film, to, pod nieobecność przemontowywanego „Mommy” Xaviera Dolana i zgubionego między dystrybutorami „Pod skórą” Jonathana Glazera, byłoby to właśnie „Dziecię boże”. Gęstą, mroczną, przepełnioną ludzką fascynacją i odrazą na przemian, prozę mojego ukochanego Cormaca McCarthy'ego przeniósł na ekran aktor-zagadka i zastanawiający reżyser James Franco. Jego adaptacja Faulknera – „Kiedy umieram” podzieliła widzów American Film Festival. Podczas zeszłorocznej Wenecji na film „Dziecię boże” wylewano kubły pomyj na przemian z beczkami miodu. We Wrocławiu będzie to jeden z filmów nowej sekcji „ALE KINO +”, wydzielonej z Panoramy.
Wyrzutek Lester Ballard zmieni się na naszych oczach w monstrum. To trzeba zobaczyć.
CZYTAJ TEŻ: T-Mobile Nowe Horyzonty. Znamy szczegóły tegorocznego festiwalu!
2. KSIĄŻĘ
We Wrocławiu działa Ośrodek Grotowskiego, o żadnym innym twórcy z naszego miasta nie można tak często usłyszeć na świecie, w tym od wielu twórców filmowych. Śladem Grotowskiego przyjeżdżają do Wrocławia. Dla mieszkańców miasta wielki reformator teatru pozostaje bytem osobnym. Czy zmieni to premiera filmu Karola Radziszewskiego? Jeśli nie wygra w konkursie filmów o sztuce, będzie do tego dłuższa i niełatwa droga, a i sam triumf o niczym nie przesądzi. Jedno jest pewne – Wrocław byłby miastem mądrzejszym i ciekawszym, gdyby zamiast kupować zdjęcia ikon światowego kina, zupełnie z Dolnym Śląskiem niezwiązanych, rozwijał takie projekty, jak „Książę” – film, którego autor patrzy na ikonę miasta w sposób nowy i ciekawy, próbując poznać jego tajemnice za pośrednictwem aktorów, a szczególnie Ryszarda Cieślaka.
3. PULP: FILM O ŻYCIU, ŚMIERCI I SUPERMARKETACH
W tym roku na Nowych Horyzontach nie będzie koncertów, ale i tak przed nami bardzo muzyczny festiwal. Każdy znajdzie coś dla siebie, najgłośniej będzie o Nicku Cavie i Archive, ale dla mnie liczy się tylko Pulp – odkąd nie daliśmy się, wraz z całą publicznością Open'era sprzed ładnych kilku lat, hektolitrom padającego deszczu i daliśmy się porwać Jarvisowi Cockerowi, uwierzyłem, że to nie tylko zwykła brit-popowa formacja, że za słowami o „common people” coś jest. Florian Habicht, uwielbiany przez publiczność Nowych Horyzontów za „Love Story”, pokazuje Pulp w przededniu pożegnalnego koncertu w rodzinnym Sheffield.
4. BOYHOOD
Nowy, a jednocześnie stary film Richarda Linklatera. „Bohyood” kręcono przez lata. Przez siedemnaście lat. Dzieci dorastały, aktorzy się starzeli, wracano na plan. Rodziców zagrali Patricia Arquette i Ethan Hawke. Upływ czasu tym razem pokazano bez charakteryzacji i efektów wizualnych. Jedno z najprawdziwszych MUST SEE festiwalu.
5. MAŁY QUINQUIN
W zasadzie wystarczy takie zdanie: serial kryminalny w reżyserii Bruno Dumonta, osadzony na północy Francji, wyświetlany w formie jednego seansu. Widzowie, którzy po „Camille Claudel” mówili, że to zupełnie nowy Dumont wyczerpali swoją amunicję, nie będą mogli strzelić w środek tarczy, oceniając „Małego Quinquin”.
6. POLSKI FILM W KONKURSIE GŁÓWNYM
Wybór należy do was, ale przynajmniej jeden zobaczyć trzeba. A pierwszy raz w historii konkursu głównego Nowych Horyzontów polskich filmów jest tu więcej niż jeden. „Huba” Anki i Wilhelma Sasnal to prezentowany już w Berlinie industrialny pejzaż upadłych Mościc, dawnego klejnotu Tarnowa, do którego wprowadzono troje bohaterów: starego mężczyznę, kobietę i niemowlę. Debiutant Marcin Dudziak jeszcze bardziej poza systemem stworzył „Wołanie” – film o męskiej wyprawie i zderzeniu z przyrodą.
Z kolei wrocławski reżyser Przemysław Wojcieszek pokaże „Jak całkowicie zniknąć” – w większości improwizowany, montowany na planie film o nocy, w której zrodziła się miłość między dwiema dziewczynami.
7. WRÓG
Denis Vileneuve przenosi na ekran prozę Jose Saramago przy udziale Jake'a Gyllenhalla, Melanie Laurent i Isabelli Rosellini. Powracający w historii motyw sobowtóra dostrzeżecie też w filmie „The Double”, najnowszym dziele coraz ciekawszego reżysera Richarda Ayoade.
8. TURYSTA-SIŁA WYŻSZA
Skoro canneńscy zwycięzcy z konkursu głównego są oczywistymi wyborami, to podpowiedzmy, że co roku jedną z ciekawszych sekcji jednego z najważniejszych festiwali jest Un Certain Regard. W tym roku zwyciężył tam film Rubena Östlunda o szwedzkiej rodzinie, która przechodzi próbę charakterów i zbiorowości podczas wakacji w Alpach. Wszystko rozpoczyna zejście lawiny, a potem napięcie rośnie.
9. FRANCUSKI MINISTER
Z pewnością jeden z najbardziej klasycznych filmów podczas tegorocznych Nowych Horyzontów. Jeśli szukacie kina, które niekoniecznie szuka nowego języka, ale i tak nie trafiłoby szybko do szerokiej dystrybucji, to film Bertranda Taverniera pownien znaleźć się w waszym festiwalowym kalendarzu. Reżyser zagląda za kulisy tytułowego (w oryginale) Quai d'Orsay, gdzie mieści się siedziba francuskiego ministerstwa spraw zagranicznych. Historia na czasie.
10. FILM Z KONKURSU POWIĘKSZENIE
W tym roku podczas Nowych Horyzontów debiutuje konkurs Powiększenie, dla młodych i niezależnych artystów, ze specjalną nagrodą dla mieszkających na Dolnym Śląsku i stypendium Europejskiej Stolicy Kultury. Będę – u boku Kamili Wielebskiej i Bartka Warwasa – jednym z jurorów tej sekcji, dlatego nie wyróżnię żadnego konkretnego tytułu, namawiam do oglądania trzech bloków konkursowych. Dzięki tym seansom dowiecie się, czy we Wrocławiu może jeszcze odrodzić się filmowe zagłębie, oraz na ile będzie to miejsce nowohoryzontowe.
11. SIEWCA
Przekonała mnie do tego filmu Ewa Szabłowska, pisząc, co następuje: „Elegancki, bardzo malarski portret ekscentrycznego hodowcy i artysty jakby wyjętego z kina Wesa Andersona. Patrice Fortier lubi buraki, szczególnie zimową odmianę odporną na wiatr z północy. Marchew inspiruje go do tworzenia „podziemnych” fotografii, ziemniaki występują w jego opowiadaniach, a z brukwi robi rzeźby”. Właściwie wystarczył fragment zawierający porównanie z Wesem Andersonem. Lepszej rekomendacji nie potrzebuję.
12. ZJAZD ABSOLWENTÓW
Szwedzka artystka Anna Odell upozorowała próbę samobójczą, by zrealizować własny artystyczny manifest. Jej debiut filmowym trzeba zobaczyć. Wraca w nim do lat szkolnych, gdy była prześladowana przez rówieśników. Chciała się z nimi zmierzyć po latach, ale nie dostała zaproszenia na tytułowy zjazd. Dokonała więc rekonstrukcji. Na tym jednak nie skończyła.
13. OWCA
Najlepszy debiut w Locarno. Gilles Deroo i Marianne Pistone doczekali się porównań z braćmi Dardenne. Potrafią zaskoczyć widza, bo, wychodząc od historii dorastania siedemnastoletniego syna alkoholiczki, wykonują po drodze woltę i nie docierają tam, gdzie widz by się ich spodziewał.
14. 15 STRON ŚWIATA
Kompozytor i reżyser, człowiek instytucja ze Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia Eugeniusz Rudnik. Teraz bohater filmu Zuzanny Solakiewicz, wyprodukowanego przez Martę Golbę. Dla mnie wystarczająca rekomendacja.
15 CORNERS OF THE WORLD official trailer from ENDORFINA studio on Vimeo.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.