Nie milkną echa politycznej awantury w Jeleniej Górze
Zdominowana przez PO rada miasta nie udzieliła absolutorium swojemu własnemu prezydentowi. Ten w odpowiedzi zadeklarował start w wyborach samorządowych nie z Platformy Obywatelskiej, a z własnego komitetu wyborczego.
Działacze jeleniogórskiej Platformy odebrali decyzję Marcina Zawiły jako zapowiedź jego usunięcia z partii. Tymczasem najbliżsi współpracownicy prezydenta jak jego zastępca Jerzy Łużniak, tłumaczą, że jego deklaracja nie musi oznaczać rozwodu z partią:
Uważani za stronników Grzegorza Schetyny Jerzy Łużniak i Marcin Zawiła nie wykluczają, że złożą wniosek do rzecznika dyscyplinarnego partii w sprawie głosowania absolutoryjnego. Chodzi o pismo zwalniające z dyscypliny głosowania, jakie miał radnym PO rozesłać przewodniczący jeleniogórskich struktur partii.
Wcześniejsze deklaracje, że wystartuje w wyborach samorządowych z poparciem PO są już nieaktualne:
Przeciw udzieleniu mu absolutorium zagłosowało 4 radnych PiS oraz dwoje z z Razem dla Jeleniej Góry. Aż 7 radnych wstrzymało się od glosowania w tym 3 radnych rządzącej miastem Platformy. By prezydent Jeleniej Góry otrzymał absolutorium potrzeba było 12 głosów. Było tylko 8.
Zawiła zapowiada w tej sytuacji utworzenie własnego komitetu i start w wyborach samorządowych. Przewodniczący klubu PO w radzie miasta Piotr Miedziński odpowiada, że nie było dyscypliny partyjnej w głosowaniu absolutoryjnym. Nie jest też zaskoczony deklaracją Zawiły:
Brak absolutorium dla Marcina Zawiły nie oznacza, że prezydent Jeleniej Góry straci stanowisko. Od czasu, gdy włodarze gmin są wybierani w wyborach bezpośrednich to głosowanie ma tylko charakter polityczny.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.