Tym razem jesteśmy samowystarczalni (POSŁUCHAJ)
Była cichą gwiazdą tutejszej lewicy, pracowitą mrówką w Parlamencie Europejskim. "Pianistka, malarka, ekonomistka, dziennikarka, matematyk, manager" - tak chwali się nią Sojusz Lewicy Demokratycznej na swej stronie internetowej. Niesamowicie skuteczna w budowaniu autorytetu i zdobywaniu wyborców, choć właściwie stroniąca od mediów. Mocno zakorzeniona w brukselskich układach, świetnie wywiązująca się z funkcji kwestora. Tylko ona, jako kandydatka SLD na prezydenta Wrocławia potrafiła konkurować z Rafałem Dutkiewiczem, zmuszając go do uczestnictwa w drugiej rundzie.
Mało kto wie, że napisy na filmach telewizyjnych, które pomagają niesłyszącym, to jej europarlamentarna inicjatywa. I oto ten człowiek renesansu, wielu uzdolnień i sukcesów trzaska drzwiami rzucając na odchodnym: "mam dość nielojalności, kłamstwa i intryg". Na takie zarzuty partia matka odwija się oświadczeniem: " to skutek zawiedzionych nadziei na objęcie funkcji w Parlamencie Europejskim i wygórowanych gratyfikacji finansowych".
Tak więc mamy dość typowy rozwód. Z pretensjami, słowami dolewającymi oliwy do ognia i publicznym praniem brudów. Nie ulega wątpliwości, że przy podziale majątku okaże się, że to SLD został z niczym. Walizeczka i droga w przyszłość bez kogokolwiek kto nadaje się na znaczące poderwanie wyborców. 53 tysiące głosów podczas ostatnich wyborów to nie bagatela. I teraz ta lokomotywa odjechała w siną dal a pozostały tylko drezyny i to ręczne.
O burzy personalnej w SLD przeczytają państwo w Wyborczej Wrocław i Gazecie Wrocławskiej. Wyborcza ma dziś też wywiad z Grzegorzem Schetyną. To bardzo łagodny człowiek. Z rozmowy którą przeprowadziła Renata Grochal wynika, że po prostu lubi ludzi. A najbardziej premiera. Mówi wręcz, że ten, kto nawołuje do odejścia Donalda Tuska z funkcji szefa Platformy, po prostu osłabia tę partię i niweczy szanse na sukces w wyborach. Pytany o szykany wobec siebie jest zdziwiony: ja? Mnie? Przecież "nie widzę powodu, by mnie wycinać". A ja myślałem, że to tylko jak walczą buldogi, to w pewnym momencie jeden, na znak poddaństwa pada na plecy i przebiera bezradnie łapami.
Do usłyszenia się z państwem...
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.