Lidia Geringer de Oedenberg odchodzi z SLD (POSŁUCHAJ)
Zaskakujący zwrot na dolnośląskiej scenie politycznej. Europoseł Lidia Geringer de Oedenberg napisała na swoim blogu, że rozstaje się z Sojuszem Lewicy Demokratycznej:
"No cóż, rozwód nigdy nie jest łatwy ani przyjemny, ale ile można
znosić nielojalność, kłamstwa i intrygi?"
O co poszło? Europoseł nie ukrywała, że liczy na wsparcie SLD przy swoich staraniach o ważne stanowisko w Parlamencie Europejskim. Można się domyślać, że z zapowiadanej przez lewicę pomocy nic nie wyszło. Sugeruje to zresztą sama europoseł: "w ubiegłym tygodniu w czasie kluczowych politycznych negocjacji w Europarlamencie po raz kolejny okazało się, że umowy i kolegialne ustalenia nie mają żadnego znaczenia, a „słowo” w tej „rodzinie” nie staje się ciałem, jest tylko pustosłowiem…"
OŚWIADCZENIE grupy posłów SLD-UP do Parlamentu Europejskiego
Na razie nie wiadomo jak zareagują na to działacze dolnośląskiego SLD. Europoseł miała wspierać kampanię lewicy w wyborach samorządowych. Lidia Geringer de Oedenberg o swojej decyzji informuje również na Facebooku, gdzie pisze tak:
"Szanowni Państwo, wszystkim którzy angażowali się z moją kampanię i którzy zdecydowali się oddać na mnie głos chcę podziękować i jednocześnie zapewnić, że działania i projekty, o których w kampanii mówiłam - będę kontynuować i to jest mój priorytet. To są sprawy ważniejsze niż szyld partii. Nie zmieniam swoich planów na aktywność w Parlamencie Europejskim."
"Myślę, że decyzja Lidii jest pochopna ale nie pozbawiona racji. Sam w przeszłości byłem obiektem takich intryg, które bulwersowały mnie do Tego stopnia, że na pewien czas zrezygnowałem z członkostwa w partii i nazwałem takie działanie ówczesnego SLD jako budowanie partii sekciarskiej" - napisał na swoim blogu Marek Dyduch (fot. marekdyduch.blogspot.com). Cały tekst można znaleźć TUTAJ.
Z kolei szef dolnośląskiego Sojuszu, Radosław Mołoń (fot. Radosław Mołoń/Facebook) nie ukrywa zaskoczenia decyzją eurodeputowanej i przyznaje, że jest mu przykro. Dodaje, że Lidia Geringer nie ma prawa oceniać SLD w ten sposób:
Lidia Geringer de Oedenberg miała wspierać kampanię dolnośląskiej lewicy w wyborach samorządowych. Prowadzono z nią rozmowy o kandydowaniu na prezydenta Wrocławia. Teraz to już sprawa nieaktualna. W wyborach do Parlamentu Europejskiego zdobyła 53 tys. głosów. Posłuchaj rozmowy, którą opublikowaliśmy na początku czerwca 2014 r.
A tak komentuje tę informację europoseł Dawid Jackiewicz (Prawo i Sprawiedliwość): - Wycofano jej rekomendację, a podejrzewam Podejrzewam, że stało się tak dlatego, iż ona z kolei odmówiła walki o prezydenturę Wrocławia:
Polityczny rozwód (INFORMACJA LIDII GERINGER DE OEDENBERG)
Po kilku latach – zainicjowanej przez wspólnych przyjaciół – luźnej znajomości i ośmiu latach związku, nadszedł czas na rozstanie.
No cóż, rozwód nigdy nie jest łatwy ani przyjemny, ale ile można znosić nielojalność, kłamstwa i intrygi?
Do tego po latach w tym związku uwidoczniła się totalna różnica charakterów, widzenia świata i wyznawanych wartości.
Mówiąc bardziej wprost – w ubiegłym tygodniu w czasie kluczowych politycznych negocjacji w Europarlamencie po raz kolejny okazało się, że umowy i kolegialne ustalenia nie mają żadnego znaczenia, a „słowo” w tej „rodzinie” nie staje się ciałem, jest tylko pustosłowiem…
Świat się przez ten rozwód nie zawali. Otwieram zatem nowy rozdział już jako polityczna singielka w Parlamencie Europejskim.
Planuję kontynuować moje prace w Komisjach Prawnej, Budżetowej i Petycji, związane m.in. z regulacjami dotyczącymi praw autorskich w Internecie, ochrony danych osobowych, bezpieczeństwa cyfrowego rynku, innowacji….
O przyjaciołach i moich wobec nich zobowiązaniach nie zamierzam zapomnieć, ale mój mariaż z SLD uważam za zakończony. Papiery rozwodowe są już w drodze.
Lidia Geringer de Oedenberg przez wiele lat pracowała jako dziennikarka w Telewizji Polskiej. W latach 1995-2005 była dyrektorem festiwalu Wratislavia Cantans. W czasie pełnienia tej funkcji ubiegała się o stanowisko prezydenta Wrocławia. Przegrała jednak z Rafałem Dutkiewiczem. W Parlamencie Europejskim zasiada już niemal 10 lat. W 2004 roku została wybrana z listy SLD, choć nie należała jeszcze wtedy do tej partii. Członkinią Sojuszu stała się w 2006 roku. Trzy lata później skutecznie ubiegała się o reelekcję do PE, ponownie z listy SLD. Na pierwszym posiedzenu Izby po wyborach została jednym z pięciu kwestorów Europarlamentu. |
POSŁUCHAJ:
Mam spore aspiracje (WYWIAD)
Bilans sukcesów i porażek w PE
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.