Magia wianków i tradycji. Boże Ciało na ludowo (FOTO)
Wszędzie tego dnia buduje się cztery ołtarze ustawione pod gołym niebem, ale najpiękniej ukwiecone są one zawsze na wsi. Ubierane zielonymi drzewkami, najczęściej brzózkami ołtarze uginają się od tradycyjnych polskich kwiatów. Ozdabiane są również okna i drzwi domów, obok których przechodzi procesja.
A procesja na wsi jest szczególna ponieważ w wielu regionach Polski idą w niej osoby ubrane w stroje ludowe co podkreśla przywiązanie do tradycji i ojczyzny.
Na przestrzeni wieków, za świętem Bożego Ciała związały się różne wierzenia i zwyczaje, oparte na przekonaniu o sile magicznej zdobiących ołtarze wianków, święconych na zakończenie oktawy, a także kwiatów i gałązek.
Do wicia wianków używa się do dziś wielu ziół i traw, bo jak mówi stare przysłowie: „Każde ziele mówi: święć mnie". W skład wianków wchodziły przede wszystkim zioła o znaczeniu leczniczym i gałązki drzew chroniących od piorunów. Wśród ziół najważniejsza była bylica boże drzewko — ziele o czarodziejskiej mocy. To samo ziele odgrywa ważną rolę w sobótkowych wiankach w noc świętojańską. W święconych wiankach nie mogło zabraknąć macierzanki, mięty, rozmarynu, wrotycza, rozchodnika, lubczyku, ostrężyny, podbiału, niezapominajek, rosiczek, kopytników, bławatków (chabrów), rumianków, stokrotek i wielu innych ziół i traw.
Te wianki w ludowej polskiej tradycji obecne były we wszystkich najważniejszych dla człowieka chwilach - przy porodzie, ślubie, śmierci. Małe wianuszki, wielkości dłoni, związane czerwoną wstążeczką, po poświęceniu wisiały jeszcze przez całą oktawę w kościele, a po ośmiu dniach każdy zabierał swój do domu.
Obok wianków do wszelkiego rodzaju zabiegów leczniczych i gospodarskich wykorzystywane były gałązki brzozy zdobiącej ołtarze. Kładziono je pod strzechy, aby chroniły dom i zabudowania gospodarskie przed pożarem, lub wtykano na granicach pola, aby chroniły zasiewy przed chorobami i szkodnikami.Dziś także wiele osób zabiera poświęcone brzozowe gałązki, które mają chronić dom przed wszelakimi katastrofami.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.