Zakłócili wykład prof. Baumana. Poparło ich blisko 1500 osób
Około półtora tysiąca osób wzięło udział w manifestacji w centrum Wrocławia. Narodowe Odrodzenie Polski i mieszkańcy miasta protestowali pod hasłem "Wszystkich nas nie zamkniecie" - to odpowiedź na wyroki skazujące dla młodych ludzi którzy zakłócili wykład profesora Zygmunta Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim. Siedmiu z nich zostało skazanych na areszt, dwunastu na kary grzywny. Dla wielu osób największym błędem było zaproszenie filozofa do Wrocławia.
W manifestacji wzięło udział sporo osób starszych, którzy porównywali nałożone kary, do wyroków z czasów stanu wojennego.
Kamil Rybikowski ze Stowarzyszenia Koliber, które jest inicjatorem marszu, nie ukrywa, że termin manifestacji, czyli 25 rocznica pierwszych powojennych wolnych wyborów do polskiego parlamentu, nie jest przypadkowym:
Nasz marsz nie oznacza jednak zgody na taką formę protestu jaką wybrali skazani - mówi Kamil Rybikowski:
Do organizacji manifestacji włączyły się również środowiska kibicowskie, Obóz Narodowo-Radykalny, czy Młodzież Wszechpolska. Protestujący rozpoczęli przemarsz o godzinie 19:00 z Placu Dominikańskiego, a dalej poszli Kazimierza Wielkiego na plac Solny.
Zobacz: Incydent na wykładzie profesora Baumana
Przypomnijmy, że działacze Narodowego Odrodzenia Polski, starali się zakłócić wykład prof. Baumana na Uniwersytecie Wrocławskim i ostatecznie zostali wyprowadzeni z sali uczelni przez policję. Oskarżeni mówili w sadzie, że nie są chuliganami i nie byli agresywni, chcieli tylko zaprotestować przeciwko zapraszaniu takich osób na uczelnie we Wrocławiu. Chodzi im o przeszłość Baumana - profesor przyznał się do współpracy w latach powojennych z aparatem bezpieczeństwa.
W czasie przemarszu ulica Kazimierza Wielkiego była zablokowana. Manifestacja zakończyła się występem na placu Solnym. Poza okrzykami, nie było incydentów.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.