Nowojorski Planete + Doc (ZDJĘCIA)
"Rozrzućcie moje prochy nad świątynią mody" to opowieść o domu handlowym Bergdorf Goodman. Zaczyna się jak teledysk i do końca nie zwalnia tempa. O fenomenie sklepu z centrum Manhattanu opowiadają słynni projektanci i ludzie świata mody.
Zaglądamy też za kulisy codziennej pracy domu towarowego oraz poznajemy ludzi, którzy zajmują się charakterystycznym dla Bergdorfa Goodmana sposobem organizowania wystaw czy obsługiwania klientów. W trakcie seansu podglądamy ubrania, buty i akcesoria renomowanych projektantów i poznajemy ich kreatorów, obserwujemy też miejsca i sposoby w jakich rozpoczynają się kolejne trendy świata mody.
Nie od wszystkich bije chłód Anny Wintour, ale zbiór anegdot opowiadanych przez rozmówców reżysera Matthew Miele układa się w iskrzący portret miejsca, które stoi w światowym centrum aspiracji. I odpowiada za kariery i wybór drogi życiowej nie tylko młodych projektantów, ale także ludzi świata prawniczego, biznesowego, lekarskiego.
Po fascynującym półtoragodzinnym seansie, który był ekscytującym prezentem dla kinomanów zainteresowanych modą, popkulturą i kulisami życia ikon świata filmu oraz muzyki, znakomitą równoważnią okazał się film "Uciekinier z Nowego Jorku".
Jego bohater Louis Sarno od lat mieszka w tropikalnym lesie centralnej Afryki, dokąd trafił zainteresowany muzyką pigmejskiego plemienia Bajaka.Zamieszkał z Pigmejami, nauczył się ich języka i związał się z Pigmejką, z którą ma 13-letniego syna o imieniu Samedi. Przez lata nagrał ponad 1000 godzin muzyki Bajaków, a te unikalne nagrania zdecydował się przekazać brytyjskiemu Pitt Rivers Museum w Oksfordzie.
Do kina festiwalowiczów przyciągnął być może Jim Jarmusch, najlepszy przyjaciel Louisa z lat nowojorskich, który występował już w zwiastunie, ale na ekranie jest wiele równie fascynujących i dobrych w opowiadaniu bohaterów. Jarmusch ciekawie wprowadza nas w film, opowiadając o byciu outsiderem, osobą nie akceptującą systemu gospodarczego, politycznego i edukacyjnego, który nas otacza. Jedno z podsumowań należy do przyjaciółki Louisa z dawnych lat, przytaczającej jego słowa o trudnych powrotach do cywilizacji i szczęściu w samotności pomiędzy obcymi, a drugie do samego Sarno, podkreślającego sztuczność cywilizowanego świata, opartego na pogoni za pieniądzem i oderwaniu od prawdziwego życia.
Blisko siebie są za to bohaterowie "Miary wszechrzeczy" niezwykłego projektu, który rozpoczął Planete + Doc. Umiejętność prowadzenia narracji, poczucie humoru, dystans i melancholijne podejście do najdziwniejszych świadectw upływającego czasu, pozwoliły zbudować spektakl, który każdemu z uczestników festiwalu pozwolił oddzielić codzienność od trwającego 10 dni święta.
Patrząc na wydarzenia, rekordy i historie na bieżąco oddzielamy, a nie łączymy, skupiamy się na nagłówku, zadajemy pytanie i wsłuchujemy się w odpowiedź. W kinie i teatrze, a także w kinoteatrze, który urządził nam w DCF Sam Green możemy zajrzeć głębiej, zastanowić się nad sensem samego pytania i odpowiadania, przekraczania siebie na miliony sposobów i znaczeniem niezwykłych krzyżówek ludzkich losów.
Szkoda, że rozczarował dokument "Bezsenność w Nowym Jorku". Zapowiedź wyglądała rewelacyjnie: "Christian Frei, szwajcarski reżyser nominowany w 2001 roku do Oscara za film "Fotograf wojenny" przyjeżdża do Nowego Jorku i rozwiesza na Brooklynie ogłoszenia w poszukiwaniu osób, które zostały ostatnio… porzucone. W mieście, gdzie psychoanaliza jest drugą religią, a ludzie uwielbiają mówić o sobie, nie musi długo czekać na bohaterów".
Niestety, film zbudowano wokół banalnych i pretensjonalnych wywodów mieszkającej w centrum Nowego Jorku pani antropolog, a bohaterowie nie są aż tak interesujący, by przez półtorej godziny wysłuchiwać ich emocjonalnych rozterek. Szczególnie, że żaden z Amerykanów i żadna z Amerykanek w sprawie złamanych serc, trudnych rozstań i bólu układania sobie życia na nowo Ameryki nie odkrywa.
Po nowojorskim weekendzie do głosu dochodzą bohaterowie z innych kontynentów. W poniedziałek o 18.00 spotkanie mistrzowskie w ramach cyklu PLANETE+ DOC MASTERS. Poprowadzi je po projekcji swojego filmu "Alfabet" austriacki reżyser, autor jednych z najgłośniejszych i najbardziej kontrowersyjnych filmów dokumentalnych ostatnich lat, Erwin Wagenhofer.
Widzowie będą mieli też szansę porozmawiać z Alaą Basatneh, bohaterką obrazu "#ChicagoGirl: Facebookowa rewolucja" czy botanikiem i biologiem Francisem Hallé, eksplorującym tropikalne puszcze w filmie "Był sobie las". Natomiast pokaz filmu "Podejrzany: Ai Weiwei" w reżyserii Andreasa Johnsena to dwie niespodzianki dla publiczności - przed pokazem widzowie będą mogli zobaczyć wiadomość wideo, którą chiński artysta nagrał specjalnie dla uczestników festiwalu PLANETE+ DOC. Po filmie spotkanie z producentką Sigrid Dyekjær.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.