Pomagają sobie i innym (ZDJĘCIA)
Relaks dla umysłu, gimnastyka dla ciała - Tai Chi zdobywa we Wrocławiu coraz większą popularność.
Z okazji światowego dnia Tai Chi na wszystkich kontynentach zorganizowano otwarte treningi - także w stolicy Dolnego Śląska. W parku Południowym w sobotę od rana ćwiczyli pod okiem eksperta.
Ale to nie jedyne sobotnie spotkanie.
Szczegóły poniżej.
Tai Chi to system opracowanych w XI wieku w Chinach harmonijnych, powolnych ruchów - pozytywnie wpływających na poprawę i utrzymanie zdrowia fizycznego i psychicznego.
Motocykliści dzieciom! Najpierw msza święta w archikatedrze, później poświęcenie maszyn i parada ulicami Wrocławia - tak rozpoczęła się wielka akcja pod hasłem "Motoserce".
Jej głównym celem i ideą jest zbiórka krwi dla tych, którzy najbardziej jej potrzebują. Przy centrum handlowym Magnolia na chętnych czekali lekarze z Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. W kolejkach ustawiły się setki motocyklistów.
Dwa koła, rockowa muzyka i szczytny cel. Motocykliści po raz kolejny udowodnili, że oprócz miłości do szybkiej jazdy mają w sobie równie wiele empatii i chęci do pomocy potrzebującym.
Przed specjalnym autobusem ustawiła się kolejka, długa - na ponad sto metrów. Mężczyźni i kobiety w skórzanych strojach nie mieli wątpliwości, że warto czekać kilkadziesiąt minut, żeby podzielić się życiodajnym płynem.
- Biorę udział w tej imprezie po raz szósty, to już tradycja, której nie wyobrażam sobie pominąć - mówi Paweł z Wrocławia, motocyklista od 30 lat, miłośnik chopperów. Przywiązanie motocyklistów do akcji Motoserce potwierdzają liczby. W ciągu poprzednich pięciu edycji w sumie oddali prawie 15 000 litrów krwi! Dla każdego, kto zgodził się na ukłucie, organizatorzy tradycyjnie przygotowali zestaw gadżetów Motoserca: pamiątkową koszulkę, znaczek i naszywkę.
Oprócz szczytnego celu nie mogło zabraknąć dobrej zabawy: koncerty rockowe, pokazy i szkolenia z ratownictwa medycznego, wystawa aut amerykańskich, PRL oraz zabytkowych motocykli. Ci którzy „puszkami” przyjechali na zakupy do centrum handlowego, przecierali oczy ze zdumienia.
Ci zamaskowani w kaski i czarne uniformy „dawcy nerek” to fajni ludzie, uśmiechnięci, często przyprószeni siwizną, którzy mają też gest. Oddają to co najcenniejsze - fragment siebie. Niemożliwe?!? A jednak.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.