Zwycięstwo w Chwałkowie! (Zdjęcia)
W ubiegłym tygodniu pisaliśmy o nieczynnym, zalanym wodą wyrobisku nieczynnego kamieniołomu w Chwałkowie.
ZOBACZ: Śmietnik czy atrakcja? (ZDJĘCIA)
Gmina Marcinkowice nie bardzo wiedziała, co z tym całym bałaganem zrobić i szczególnych działań nie planowała. W tym samym czasie swoją akcję planował Sebastian Kurek, jeden z tych, którzy w Chwałkowie regularnie ćwiczą wspinaczkę.
Pod naszym artykułem zamieścił w komentarzach zaproszenie na akcję sprzątania wyrobiska, zaoferował transport i dobre towarzystwo. I dzięki niemu dziś w Chwałkowie jest czysto!
To całkiem atrakcyjne dla podmiejskiej turystyki miejsce wcześniej wyglądało tak:
Sebastian Kurek to wspinacz, żeglarz (kapitan jachtowy). Zawodowo menadżer powiązany z branża weterynaryjną, wspinaczkową i jachtową. - Działam Non Profit organizując wyjazdy w skały Climbobus :) organizując rejsy, wyprawy itp.
Wspomaga też leczenie zwierząt, buduje jachty i szyję ubrania łącząc prace z pasja a właściwie pracując z pasja. W to wszystko wplata systematyczne treningi na ścianie i wieczorne kilometry biegów, bo startuje też w maratonach. Tato 6-letniej Gosi, która od dwóch lat wspina się regularnie, a w zeszłym roku była najmłodszą i najprawdopodobniej najmłodszą w historii finalistka Pucharu Polski we wspinaczce dla dzieci w kategorii Krasnale do lat 9.
Rozmowa z Sebastianem Kurkiem:
Co było impulsem do zorganizowania sprzątania, dlaczego właśnie w Chwałkowie?
Chwałków jest najbliższym miejscem wspinaczkowym w okolicach Wrocławia i niestety był też najbardziej zabrudzonym, przypominającym śmietnisko miejscem. Zazwyczaj jest tak, że miejsca w których lubimy przebywać są czyste, wspinaczka i jako sport i jako forma życia niewątpliwie łączy się z przyrodą. W moim wypadku w większości wspinam się z rodziną. Małgosia startuje w zawodach już od roku i towarzyszy mi w wielu wyjazdach. Nie chcę żeby 6 latka wypatrywała ropuch w stertach śmieci i nie chcę martwić się co weźmie do ręki lub co gorsza w co wpadnie. Dzieci dzięki dobrej edukacji przedszkolnej coraz mocniej zwracają uwagę na zaśmiecenie i nie ukrywam że był to też element edukacyjny że sami też możemy zmieniać otoczenie.
Czy pierwszy raz zdecydował się Pan na taką oddolną inicjatywę?
Inicjatywa to tak ładnie brzmi, ale tak naprawdę to wszystkich nas strasznie denerwował ten bałagan a wywożenie worków śmieci co czwartek nie przynosiło jakiegoś widocznego efektu. Trzeba było zorganizować po prostu kompleksową akcje, która trwa dalej.
Ile zabraliście, w ilu i jak długo to trwało?
Zebraliśmy ok 2500 - 3000 litrów różnego rodzaju śmieci. Śmieci nadające się do segregacji zostały posortowane i zapakowane w biodegradalne worki. Sprzątnie trwało od ok 16 do 22 i wzięło w nim udział 4 wspinaczy ze wsparciem ekipy Red Bull'a za co dziękuję.
Czy sam siebie określiłby Pan jako "społecznika"?
Nie, lubię ciekawe inicjatywy, lubię wyzwania ale przede wszystkim lubię czystą przyrodę. Chcę się wspinać w czystych skałach, a skoro jeżdżę tam regularnie to mogę też coś zrobić dla tego miejsca.
Czy uważa Pan, że miejsca takie jak kamieniołom w Chwałkowie powinny być bardziej "zaopiekowane" przez gminy, urządzone, zadbane, czy też ich urok polega właśnie na tej dzikości?
To miejsce jak i wiele innych jest specyficzne. Ciężko zrobić z niego deptak spacerowy i chyba takie rozwiązanie było by nie wskazane. Dzikość może być również zadbana, doskonałym przykładem jest wspinaczkowy kamieniołom Königshainer w Niemczech. Miejsce z ponad 200 letnią tradycją, przemianowane na park krajobrazowy. Jest dziko, naturalnie, ale są też wyznaczone miejsca parkingowe dla samochodów, miejsca piknikowe i oczywiście kosze na śmieci przy parkingu. Oczywiście argument o dewastacji tablic i kradzieży metalowych koszy jest trafny. Ale jest to "tylko" problem który powinniśmy rozwiązać - jeśli kradną metalowe, postawmy murowane z kamienia np. przy wyjściu z kamieniołomu. Ilość zalegających śmieci świadczy też o atrakcyjności tego miejsca, wiec zamiast odwracać głowę warto się wspólnie zastanowić co można w takim miejscu zrobić. A możliwości jest dużo.
Jak spowodować, by ludzie nie śmiecili? Kary? Edukacja? A może ogrodzenie z napisem "wstęp wzbroniony"?
Zabraniając nie osiągniemy pozytywnych rezultatów, to trochę jak próba zawracania rzeki. Lepiej ją uregulować, żeby spokojnie płynęła. Kary - TAK. Nic tak nie trafia do świadomości jak konieczność sięgnięcia do własnego portfela za pozostawione puszki. Podczas całej mojej wspinaczkowej obecności w tym miejscu nie spotkałem się z ani jednym patrolem Policji, Straży Miejskiej, Straży Leśnej. A skoro wiadomo ze jest to często odwiedzane w sezonie miejsce, mocno imprezowe, to co stoi na przeszkodzie żeby systematycznie wysyłać tam patrol. Jest to jedynie kwestia dobrej woli i organizacji pracy jednostek odpowiedzialnych za to. Edukacja bezwzględnie tak i jak widzę na własnym domowym przykładzie już od najmłodszych. Istotne jest też to żeby budując świadomość dawać przykład i wydaje mi się że właśnie takie akcje się do tego nadają najlepiej.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.