Kubot triumfuje w Australian Open!
Łukasz Kubot wygrywa w parze z Robertem Lindstedtem. Polak i Szwed nie byli faworytami turnieju. Praktycznie tuż przed turniejem zdecydowali się na wspólny występ po tym jak okazało się, że Lindstedt nie może grać razem z Austriakiem Jurgenem Melzerem.
W finale Kubot i Lindstedt trafili na Amerykanina Erica Butoraca i Ravena Klaasena z RPA, którzy byli jedną z największych niespodzianek turnieju. Butorac i Klaasen w drodze do finału wyeliminowali najlepszą deblową parę świata, czyli amerykańskich braci bliźniaków Boba i Mike Bryanów a w półfinale poradzili sobie z kolejnymi faworytami Kanadyjczykiem Danielem Nestorem i Serbem Nenadem Zimoniciem, którzy wcześniej wyeliminowali Mariusza Fyrstenberga i Marcina Matkowskiego.
Zobacz statystyki meczowe (KLIKNIJ)
Już w trzecim gemie pierwszego seta Kubotowi i Lindstedtowi udało się przełamać serwis Klaasena. Później tak jedni jak i drudzy pewnie wygrywali własne podanie. Wreszcie w dziewiątym gemie Polakowi i Szwedowi znów udało się przełamać rywali (świetnie zagrywającego Butoraca) i pierwszy set zakończył się wygraną Kubota i Lindstedta 6:3.
Ostatnie sekundy meczu w YT na profilu użytkownika"Agnieszka Radwańska"
Początek drugiego seta to znów pewne zwycięstwa obu duetów przy własnym podaniu. W szóstym gemie wydawało się, że Kubot i Lindstedt przełamią rywali. Mieli 3 breaki, ale ostatecznie Butorac i Klaasen zdołali się obronić. Przełomowy był ósmy gem. Polak i Szwed przełamali serwis Klaasena a później Lindstedt utrzymał własne podanie i zwycięstwo w drugim secie 6:3 a tym samym triumf w całym turnieju stał się faktem!
Marcin Gortat na Facebooku:
Kubot powtórzył sukces Wojciecha Fibaka. Najlepszy polski tenisista w historii w 1978 roku grając w Melbourne w parze z Australijczykiem Kimem Warwickiem pokonali w finale reprezentantów gospodarzy Paula Kronka i Cliffa Letchera.
W 2011 blisko zdobycia wielkoszlemowego tytułu byli Mariusz Fyrstenberg i Marcin Matkowski, którzy w finale US Open przegrali z Austriakiem Jurgenem Melzerem i Niemcem Philippem Petschnerem.
Po meczu Łukasz Kubot (jak zwykle po wgranym, ciężkim pojedynku) zatańczył kankana. Wspinał się też na trybuny do swoich kibiców. A kibice śpiewali: "Polska biało-czerwoni". Kubot cytuje też w internecie swojego partnera:
Robert Lindstedt po awansie do finału debla w Australian Open:
* "Gramy ze sobą dość dobrze. Ktoś musi być niewidomy lub głupi, aby tego nie zobaczyć (śmiech)"
* "Wspomnienia z moich trzech finałów na Wimbledonie? Niezbyt dobre, bo to trzy mecze, które w karierze bolały mnie najbardziej. Z każdego z tych spotkań wyciągnąłem jakieś doświadczenie i mam nadzieję, że to będzie mój atut. Spróbuję pomóc Łukaszowi, choć on nie potrzebuje wielkiej pomocy (śmiech)."
* "Jestem bardzo szczęśliwy z rozegrania świetnego spotkania. To był mój najlepszy mecz w tym turnieju. Do tej pory nie byłem zadowolony z niektórych elementów mojej gry. Dziś wszystko się ułożyło, Łukasz grał jak zwykle na bardzo wysokim poziomie. Musiałem się dziś obudzić!"
* "Jutro skoncentrujemy się na każdej rzeczy, która pomoże nam w wygraniu sobotniego finału."
Historyczny sukces Kubota (komentuje Robert Skrzyński)
Tego nikt się nie spodziewał. Jak zwykle bardziej liczyliśmy na debel Fyrstenberg, Matkowski. Kubot z Lindstedtem zagrali jednak fantastycznie. Nie mając wielkiego doświadczenia we wspólnych występach szybko stworzyli wyjątkowy debel. Doświadczenie i wyczucie kortu Szweda połączone z grą przy siatce Kubota przyniosły znakomite efekty. Kubot powetował sobie w pełni także gorsze ostatnio występy w singlu i fakt, że stracił miano polskiej rakiety numer 2 za Jerzym Janowiczem na rzecz Michała Przysiężnego. Jeżeli Kubot i Lindstedt będą grać ze sobą dalej to mają duże szanse na triumfy w kolejnych turniejach, także tych wielkoszlemowych. |
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.