Czy można pokochać lodowatą wodę?
Już nie tylko w zbiorniku Leśniańskim na Kwisie, ale też pod wodospadami, na przykład na rzece Podgórnej w Przesiece. Na popularności zyskuje także wodospad Mumlavy w Harrachovie.
Górskie morsy twierdzą, że takie kąpiele świetnie wpływają na stan zdrowia i wzmacniają odporność:
Lekarze wskazują, że zimno działa także przeciwbólowo, łagodząc objawy niektórych chorób. Górskie morsy zapewniają, że ich hobby, czyli lodowate kąpiele to propozycja w zasadzie dla wszystkich:
Przeciwwskazaniami są jednak np. zaawansowane choroby serca.
UWAGA! W Karkonoskim Parku Narodowym kąpać się nie wolno ani w rzekach, ani w jeziorach. By zanurzyć się w Małym czy Wielkim stawie trzeba mieć specjalne zezwolenie dyrektora parku i odpowiedni ku temu powód, czyli np. prowadzenie badań podwodnego życia. Wykorzystywany najczęściej przez morsy wodospad Podgórnej w Przesiece jest jednak poza parkiem narodowym i nie ma tam takich ograniczeń.
Nie ma natomiast problemów z kąpielami w Izerze na jej granicznym odcinku w Górach Izerskich. Do wody można tam wchodzić, oczywiście pamiętając, by mieć dowód osobisty, bo środkiem nurtu biegnie granica Polski i Czech.
Minus 160 stopni: Pełnia szczęścia, gdy dzwonią zęby i szczypią uszy
Każdy człowiek ma na swoim ciele około 30 tysięcy punktów wrażliwych na ciepło i aż 250 tys.ięcy reagujących na zimno. Czas przystosowania się do niskiej temperatury jest trzy razy krótszy niż do wysokiej. Zatem czynniki te warunkują większą skuteczność leczenia zimnem niż ciepłem. Odpowiednio dawkowane pozwala uśmierzać ból, odmładza i dodaje energii.
Stąd coraz popularniejsza staje się krioterapia czyli leczenie niskimi temperaturami dochodzącymi nawet do -160°C, ale najczęściej jednak jest to od -110 do -130 stopni - mówi Radiu Wrocław Nike Stolecka magister fizjoterapii w Centrum Profilaktyki Kręgosłupa Spartan we Wrocławiu. Odpowiednia dawka zimna /2- 3 minuty/ wzmacnia stawy i mięśnie, likwiduje obrzęki, przyspieszają regenerację tkanek, uśmierza ból, zwiększa wydzielanie endorfin /czyli hormonów szczęścia/, przyśpiesza metabolizm i usprawnia krążenie - tłumaczy nam mgr Stolecka.
Jak to działa? Ekstremalnie niskie temperatury przyczyniają się do reakcji obronnej organizmu. Początkowo nasze naczynia krwionośne kurczą się, zaś przepływ krwi i przemiana materii spowalniają się. Następnie obrona organizmu przybiera formę gwałtownego rozszerzenia się naczyń krwionośnych i zwiększenia przepływu krwi.
W ten sposób do komórek ciała dociera znacznie więcej tlenu, substancji przeciwzapalnych i składników odżywczych niż normalnie. W rezultacie zmniejsza się stan zapalny i związany z nim ból, zaś uszkodzone tkanki szybciej się regenerują. Nasze mięśnie rozluźniają się, przemiana materii przyśpiesza, a układ odpornościowy pracuje na najwyższych obrotach.
Wśród fanów krioterapii są m.in: maratończycy, sprinterzy, kolarze czy bokserzy i karatecy. Sportowcom i osobom o mocnej budowie ciała często zalecane są dłuższe zabiegi (od 5 do 7 minut). Przeciwwskazaniami do stosowania takiej metody są m.in. choroby serca, gorączka, klaustrofobia, przebyte zatory, nadczynność czy choroby nowotworowe oraz nieleczona nadczynność tarczycy i nieleczone nadciśnienie tętnicze.
Historia leczenia zimnem sięga Starożytnego Egiptu... zaś Hipokrates zalecał wyziębienie ciała w celach zmniejszenia bólu, krwawienia i obrzęku. Kriogenika rozwinęła się w XIX wieku, kiedy to fizycy dokonali odkrycia możliwości skraplania tlenu, dwutlenku węgla, azotu, powietrza i wodoru. Koncepcja krioterapii narodziła się w latach 70. XX w.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.