"Posłowie często jeżdżą po alkoholu"

| Utworzono: 2014-01-20 15:14 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
"Posłowie często jeżdżą po alkoholu" - fot. archiwum prw.pl
fot. archiwum prw.pl

Czy zaostrzać sankcje czy może położyć nacisk na nieuchronność kary? Czy to dobry pomysł, by wozić w samochodach alkomaty lub alkotesty?

Marek Dyduch z SLD mówił w Debacie Politycznej Radia Wrocław (Posłuchaj), że są ważniejsze sprawy niż, to jak będą wyglądały przepisy. Poza tym... - Posłowie często jeżdżą po alkoholu. Wiem, co mówię. Byłem w sejmie 12 lat - wspomina Marek Dyduch:

Zdaniem Dyducha bardzo wysokie kary finansowe, które będą szybko i dobrze egzekwowane mogą zniechęcić wielu amatorów jazdy na podwójnym gazie.

Przypomnijmy, także wybrańcy narodu mieli słabsze dni: W 2003 roku senator SLD Sergiusz Plewa zrzekł się immunitetu po tym, jak po pijanemu nie wyhamował i spowodował kolizję czterech samochodów w okolicach Wyszomierza na trasie Warszawa-Białystok. Polityk miał 1,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Z kolei 2,6 promila alkoholu miał we krwi poseł Józef Żywiec z Samoobrony, który także w 2003 roku zginął w wypadku samochodowym.

Dziennik.pl: W styczniową noc 2006 roku straż miejska zatrzymała w Warszawie byłego trenera piłkarskiej reprezentacji Polski Janusza Wójcika (wówczas posła Samoobrony). Polityk jechał samochodem po torowisku tramwajowym.

Kiedy wezwana na miejsce policja chciała sprawdzić trzeźwość Wójcika ten najpierw odmówił badania alkomatem. W końcu po 3 godzinach zgodził się na kontrolę - pierwsze badanie wykazało 1,48 promila alkoholu w powietrzu, drugie - 1,30 promila.

fot. Wikipedia


Koniec epoki "świętych krów"?

Piotr Pietraszek (Radio Wrocław): Przyłapani na gorącym uczynku politycy najczęściej wypierają się, że nadużyli alkoholu. Nie chcą się poddać badaniu alkomatem, zasłaniając się immunitetem. Złamanie przepisów tłumaczą zdenerwowaniem, a swoje nieskoordynowane ruchy - środkami przepisanymi przez lekarza, bądź też chorobą. Teraz sami wnioskują o zaostrzenie przepisów ws. nietrzeźwych kierowców. Część z nich chce pójść jeszcze dalej i ograniczyć immunitet parlamentarzystom, sędziom i prokuratorom, którzy prowadzą pod wpływem alkoholu i narkotyków.

Dobre chęci i nowe przepisy - to jednak za mało. Tym bardziej, że te ostatnie są już gotowe, ale nie działają, bo urzędnicy dwa lata poprawiają system ewidencji pojazdów i będą go... nadal poprawiać. Same drakońskie kary na papierze, o czym przekonaliśmy się chociażby w przypadku walki ze stadionowym bandytyzmem, nie wystarczą. Kara nie musi być surowa, ma być pewna. To, że złapiemy pijanego kierowcę, gdy ten zabije na drodze kilka osób, nie jest żadnym sukcesem.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.