Zablokowała wyjazd ze szpitala
Mieszkanka Jeleniej Góry na prawie godzinę zablokowała wyjazd z jeleniogórskiego szpitala wojewódzkiego.
Swym niemal 20-letnim samochodem zastawiła wyjazd w proteście przeciw zamknięciu terenu szpitala szlabanami i pobieraniu opłat od wszystkich przyjeżdżających. Kobieta nie chce ujawniać swojego nazwiska. Podkreśla tylko, że jest pacjentką placówki i nie powinna płacić:
Zastępca dyrektora szpitala wojewódzkiego w Jeleniej Górze, Beata Bokiej tłumaczy, że utrzymanie parkingu kosztuje, a Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za leczenie, a nie za dojazd pacjentów czy parkowanie ich samochodów. Podkreśla też, że osoby korzystające z zabiegów mogą ubiegać się o zniżkowe karnety. Choć informacji o tym na parkingu próżno szukać. Teren szpitala został zamknięty szlabanami na początku roku i placówka pobiera opłaty od wjeżdżających: 1,5 zł za pierwszą godzinę postoju i 2 zł za każdą następną.
Telefony od naszych Słuchaczy:
Większość przyszpitalnych parkingów na Dolnym Śląsku to strefy płatnego parkowania. Przykład Jeleniej Góry wywołał lawinę telefonów do Radia Wrocław. Dzwonili Słuchacze z różnych części regionu. Nie każdy jednak był zdania, by zlikwidować opłatę parkingową:
Michał Hamburger: Zdrowiej jest robić zakupy niż się leczyć
15 minut przy szpitalu, 60 przy galerii handlowej. Na cztery razy dłużej bez opłat można pozostawić swój pojazd idąc na zakupy. Kwestia płatnego parkowania przy placówkach publicznej służby zdrowia wzbudza ogromne emocje. Jedni twierdzą, że szpitale "okradają ludzi z pieniędzy", inni bronią "opłaty parkingowej", bo szpitale funkcjonują z reguły na skraju opłacalności. 15 minut wystarczy na wizytę w szpitalu? Nie ma na to szans. Nawet gdy przyjechaliśmy tylko odwieść chorego, czy odebrać wyniki. Nie mówiąc już o wizycie u lekarza. Rzadko przecież bywa by pojawiając się pod wskazanym gabinetem zostać przyjętym na czas. Często "chwila" zamienia się w godziny. A licznik na parkingu bezlitośnie nabija złotówki. |
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.