Co dziecko może wiedzieć o seksie?
Stowarzyszenie Zdrowa Rodzina zaangażowało się w kampanię, która ma zablokować pomysły dotyczące wprowadzenia do szkół obowiązkowej i rozbudowanej edukacji seksualne
Postulują o to liberalne grupy np. "Ponton" ale także Światowa Organizacja Zdrowia. Ministerstwo rozpoczęło badania, które pokażą, jak takie zajęcia miałyby wyglądać. Danuta Stępniak ze Stowarzyszenia Rodzina uważa, że niepotrzebnie, bo młodzi ludzie i tak dostają zbyt dużą dawkę informacji.
"Czy nie uważa Pani, że jeżeli 13-letnie dziecko będzie ćwiczyło zakładanie prezerwatywy na atrapę penisa, czy banana, to ono odgórnie nie uzna, że to jest już dla niego?" - pyta reporterkę Martynę Czerwińską, Radia Wrocław Danuta Stępniak ze Stowarzyszenia. Tylko w ostatni weekend w salkach parafialnych odbyło się 200 spotkań na ten temat. Gotowe są też ulotki i plakaty.
Jednak godnie z zaleceniami Światowej Organizacji Zdrowia:
- dzieci w wieku 4 lat powinny już jednak wiedzieć co to masturbacja
- dzieci w wieku 6 lat powinny poznać metody antykoncepcji i rozumieć pojęcie "seks"
- dzieci w wieku 12 lat powinny wiedzieć, co to jest orgazm
- w wieku lat 15 rozmawiać o homoseksualizmie i potrafić komunikować się w celu uprawiania bezpiecznego i przyjemnego seksu
Danuta Stępniak uważa, że Wychowanie do Życia w Rodzinie, które teraz jest wykładane w szkołach dla chętnych absolutnie wystarcza i przytacza wyniki badań, które pokazują, że w zachodnich szkołach, w których umieszczono automaty z prezerwatywami wzrosła liczba nastolatek w ciąży.
Seksuolog z Wrocławia Wiesław Ślusarz przekonuje jednak, że wszystkie badania pokazują jednocześnie, że edukacja seksualna wpływa na świadomość młodych ludzi. "Im więcej edukacji, tym mniej ciąż" - mówi Radiu Wrocław.
Podobnego zdania jest Iwona Słodyńska, która we wrocławskim Gimnazjum nr 16 uczy Wychowania do Życia w Rodzinie. "Nie jestem naiwna i wiem, ze młodzież zaciekawia się seksem z zupełnie innych powodów niż rozmowa o prezerwatywach. Wystarczy stanąć na przystanku autobusowym, by zobaczyć na wystawie kiosku pisma pornograficzne. To jest to co powoduje, że dzieciaki sięgają po tą wiedzę" - mówi.
Stowarzyszenie Zdrowa Rodzina podkreśla jednak, że to rodzice powinni decydować o tym, czego uczą się o seksie ich dzieci. Akcji patronuje Archidiecezja Wrocławska. Ks. Rafał Kowalski z Kurii podkreśla, że duchowni nigdy nie zgodzą się na lekcje wbrew nauce kościoła.
Minister Edukacji Joanna Kluzik Rostkowska rozważa więc, czy pogodzić rozbieżne światopoglądy rodziców.
Zamiast jednego przedmiotu dla wszystkich będzie kilka ścieżek do wyboru. Jednym uczniom szkoła zaproponuje "konserwatywne" zajęcia o życiu w rodzinie, możliwe, że na nich prezerwatywy nie zobaczą, a z antykoncepcji poznają wyłącznie naturalne metody regulowania poczęcia. Na równoległych zajęciach ich koledzy z tej samej klasy dowiedzą się o różnych sposobach antykoncepcji, w tym: jak nakładać prezerwatywę. Rzecznik ministerstwa Grzegorz Łacheta zaznacza jednak, że dopóki nie skończą się badania, nie powstanie żadna konkretna propozycja.
Dyskusja o wychowaniu seksualnym toczy się od lat. Wielokrotnie przeprowadzano badania dotyczące edukacji seksualnej w domach. Sprawdzano, czy rodzice w ogóle o tym rozmawiają i czy rozmawiano z nimi na ten temat, gdy byli dziećmi. Poniżej fragmenty wyników jednych z ostatnich badań:
Jak wygląda edukacja seksualna w polskich domach ? " Jesteś w ciąży ty szmato:(i jak widzisz teraz swoje życie? Ma duży dom i dobry samochód - to wyjdź za niego ". To jedna z reakcji rodziców na ciąże nastolatki. 53% osób ankietowanych – bez względu na płeć – nie dostaje w domu żadnych informacji na temat antykoncepcji.
Alicja Mikłaszewicz |
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.