DRJ na poważnie w Wambierzycach

| Utworzono: 2013-07-21 18:32 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
DRJ na poważnie w Wambierzycach - fot. Anna Skupień
fot. Anna Skupień

Za nami XII Międzynarodowy Festiwal im. Ignaza Reimanna. Choć kompozytor urodził się w Wambierzycach i ma na swoim koncie ponad 800 utworów wciąż nie jest doceniany w Polsce tak jak w Niemczech czy Austrii. Samorząd chce to zmienić i popularyzować lokalnego bohatera.

Impreza rozpoczęła się w piątek w Czechach, ale już w sobotę 20 lipca przeniosła się do Wambierzyc. Podczas oficjalnej inauguracji publiczność usłyszała koncert organowy. Wystąpili m.in Krzysztof Latała i Judith Maria Kirfel.

Bazylika była wypełniona po brzegi. Jak się okazuje, festiwal z roku na rok cieszy się coraz większą popularnością, nawet wśród zagranicznych gości.

W niedzielę 21 lipca o 10:00 przy placu Najświętszej Marii Panny zaparkował wóz satelitarny Radia Wrocław. Na antenie pojawił się gospodarz Bazyliki, organizatorzy Festiwalu i muzycy, którzy wystąpili przed wambierzycką publicznością.

Wszyscy zgodnie przyznawali, że usłyszeć kilkudziesięcioosobowy chór w murach tak okazałego obiektu to niezwykłe doświadczenie. Poruszeni byli też sami artyści.

- To nie jest zwykły koncert, tu zawiązują się przyjaźnie na lata, a dla potomków kompozytora to wielka rzecz, gdyby zdrowie na to pozwoliło byliby tu z nami - mówiła chórzystka, która na co dzień opiekuje się ponad 60-letnią praprawnuczką Ignaza Reimanna.

O 15:00 odbył się wielki koncert finałowy z udziałem chórów z trzech krajów: Polski, Niemiec i Czech. Biało czerwone barwy  reprezentował Poznański Chłopięcy Chór Katedralny. Bazylika znów pękała w szwach. Za rok kolejna edycja!

 


Komentarze (3)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Jan Klapa2013-07-16 10:17:19 z adresu IP: (78.150.xxx.xxx)
~Jan Klapa2013-07-16 10:10:58 z adresu IP: (78.150.xxx.xxx)
Sorry, "maestri" miało być...
~Jan Klapa2013-07-16 10:08:15 z adresu IP: (78.150.xxx.xxx)
Z tym ogromem energii, radości I polifonicznej maestri trudno nazywać tę muzykę "poważną" Ale niech będzie...