Niebezpieczny poziom rzek w regionie

| Utworzono: 2013-06-02 08:02 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Niebezpieczny poziom rzek w regionie - fot. Piotr Słowiński
fot. Piotr Słowiński

Najpoważniejsza sytuacja jest w rejonie kamiennogórskim, Worku Turoszowskim i na terenach Nysy Łużyckiej - tam rzeka przekroczyła swoje dopuszczalne normy nawet o 80 centymetrów. Andrzej Abulewicz z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej podkreśla, że służby postawione zostały w stan gotowości.

Z kolei w regionie wałbrzyskim. Najgorzej sytuacja wygląda w Borównie, Witkowie i Jaczkowie. Z budynku w Grzędach dwie rodziny musiały zostać ewakuowane. W sumie woda wdarła się do kilkunastu domostw. Sytuacja powoli wraca do normy - przejezdna jest już większość dróg w Gminie Czarny Bór. Na miejscu
pracują jeszcze strażacy ochotnicy.

Powoli opada także poziom wody w Bobrze w powiecie kamiennogórskim zaczyna opadać. Z nadzieją patrzą na to mieszkańcy zalanych miejscowości, jak Paweł Owsianka z Marciszowa, którzy czekają aż będą mogli zacząć wypompowywać wodę:



W gminie Marciszów mieszkańcy trzech budynków otrzymali propozycję ewakuacji. Nikt nie skorzystał, choć mieszkańcy odciętego od świata budynku w Ciechanowicach zdecydowali się odesłać z niego swoje dzieci. Trafiły do rodziny.

Mieszkańców Czadrowa woda zaskoczyła nad ranem. Sołtys Anna Stochmal mówi, że mieszkańcy zostali zostawieni sami sobie:



Przemysław Mickiewicz jeździł od rana w poszukiwaniu piasku. Worki przekazali strażacy, ale bez piasku nie na wiele się zdały:



Mieszkańcy pompują wodę z domów i czekają na pomoc. Ryszard Klimsiak z powiatowego zarządzania kryzysowego w Kamiennej Górze mówi, że strażacy pracują od nocy, ściągają też posiłki z ościennych powiatów by pomagać mieszkańcom.


Zagrożenie powodziowe rośnie także w Czechach. W Pradze poziom wody w Wełtawie osiągnął drugi stopień zagrożenia.

Strażacy budują wały i bariery przeciwpowodziowe, mimo to zalanie miasta jest coraz bardziej prawdopodobne. Według strażaków, Wełtawą przepływa 700 metrów sześciennych wody na sekundę.

Trzeci stopień alarmu ogłoszono też dla leżącego przy granicy z Polską Liberca. Według czeskich meteorologów, intensywny deszcz będzie padał jeszcze przez kilka godzin. Pod koniec dnia opady mają zacząć zanikać.

Reakcja24.prw.pl - Czekamy na Wasze filmy i zdjęcia: [email protected]

Z powodu podmycia drogi zamknięte zostało dla ruchu przejście graniczne z Czechami na Przełęczy Okraj. Zamknięte są lokalne drogi w Krzeszowie i Czadrowie, a także Janiszowie, Niedamirowie i Opawie.

- To nie wszystkie kłopoty - mówi Ryszard Klimsiak z zarządzania kryzysowego:



Przez kilka godzin odcięty od świata był też Dom Pomocy Społecznej w Szarocinie, ale woda w potoku Świdnik opadła na tyle, że już da się tam dotrzeć. Na wszelki wypadek są szkołach przygotowywane miejsca do ewentualnej ewakuacji jego mieszkańców.

Zalane zostało także ujęcie wody dla mieszkańców gminy Kamienna Góra w Krzeszówku. Gmina uruchomiła dostawy z innego ujęcia, ale mieszkańcy nie powinni jej używać do picia.

Ryszard Klimsiak z zarządzania kryzysowego mówi, że woda wdarła się także do ujęć wody dla Wałbrzycha w gminie Marciszów, ale wałbrzyskie krany nie powinny być suche:



Zagrożona jest również zalaniem oczyszczalnia ścieków w Kamiennej Górze. Jej pracownicy na razie skutecznie bronią się przed wodą.


Komentarze (6)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~xcz2013-06-02 19:35:09 z adresu IP: (80.51.xxx.xxx)
Wybacz ten skrót myślowy ;] Proponujesz zwiększenie prędkości spływu wody... a trzeba robić coś dokładnie odwrotnego - zatrzymywać wodę gdzie się da i pozwalać jej się swobodnie rozlewać.
~DJA2013-06-02 15:31:58 z adresu IP: (81.168.xxx.xxx)
@xcz Jesteś hipokrytą. Gdzie ja napisałem, że trzeba BETONOWAĆ?! Ile masz lat? Czytanie ze zrozumieniem się "kłania"...
~xcz2013-06-02 14:46:07 z adresu IP: (80.51.xxx.xxx)
@DJA kiedy to właśnie takie działania polegające na "udrażnianiu" powodują groźne powodzie, zamiast podtopień. Jeśli dom stoi w korycie rzeki, to absolutnie naturalne jest, że będzie zalany. Ale jeśli wybetonuje się wszystko dookoła, to ten dom będzie nie tylko zalany, ale i zmieciony z powierzchni ziemi. I jak jakąś wioskę zmiecie, co robią "geniusze"? Jeszcze więcej betonują, jeszcze wyższe wały budują. Idiotyzm do kwadratu, bo nawet jeśli jedna miejscowość się "obroni" to w którejś poniżej w końcu te "zabezpieczenia" nie wytrzymają (dzięki "geniuszom" mieszkającym powyżej). Budowanie wałów to tylko odsuwanie od siebie problemu, kosztem mieszkających w dole rzeki. Podtapia piwnicę? Budujemy wał! I nie przejmujemy się tym, że sąsiadów zmiecie "nasza" woda ;]
~Rafał2013-06-02 13:07:51 z adresu IP: (78.10.xxx.xxx)
Jedyny sposób to przesiedlenia. Jeśli budowało się wioski na terenach zalewowych to nic tu nie pomoże. Domy w Marciszowie stoją na terasach zalewowych i niekiedy pomiędzy pozostałościami po korytach anastamozujących.
~DJA2013-06-02 12:39:56 z adresu IP: (81.168.xxx.xxx)
Odnoszę wrażenie, że niektóre gminy nie wyciągają wniosków z podtopień, które zdarzają się co roku. Zapewne można w jakiś sposób działać profilaktycznie: kosić i udrażniać rowy powiększać i zabezpieczać koryta kamieniami (tak zrobiono w mojej gminie - powiat jaworski). Od 1997 r. moja Gmina zrobiła bardzo dużo aby zapobiec powodziom. Ani razu rzeka nie wystąpiła z koryta! Zyczę innym mieszkańcom tak odpowiedzialnych władz gmin i powiatów. Lepiej zapobiegać niż usuwać skutki powodzi czyż nie?
~ola sitek2013-06-02 10:30:40 z adresu IP: (31.62.xxx.xxx)
masakra z tą pogodą wszystkich zaleje ten deszcz