Demotywatory z Wrocławiem w tle
Gdy jeszcze nie tak dawno minister Rostowski snuł budżetowe plany, w których główną rolę miały odgrywać wpływy z fotoradarów, przez cały kraj przetoczyła się ogromna dyskusja na ten temat. Końca jęków, zawodów i niezadowolenia nie było widać końca.
W stolicy regionu minister doczekał się nawet osobistych pozdrowień. Zdjęcie z transparentem, który zawisł na jednym z wrocławskich mostów bardzo szybko zrobiło karierę w internecie.
Jednak nie tylko z tego powodu o Wrocławiu co jakiś czas jest głośno w sieci. Internauci często nie przebierając w słowach krótko i dosadnie komentują smutną i szarą rzeczywistość tworząc tzw. Demotywatory.
Swego czasu dostało się także m.in. miejskiemu stadionowi. Miał być chińskim lampionem. Dumą miasta nawet!
Tymczasem stan zastany od tego planowanego różni się dość mocno. Co nie umknęło oczywiście uwadze internautów.
Hasło promocyjne Wrocławia, który określany jest "miastem spotkań" również nabrało nowego znaczenia za sprawą Demotywatorów. Zdjęcie zatoru na placu Dominikańskim, uwiecznionego w któryś wieczór zrobiło prawdziwą karierę w internecie i zaliczane jest już do miana kultowych.
Demotywatory są parodią plakatów motywacyjnych. W wielu biurach (głównie amerykańskich) wiszą plakaty motywujące pracowników do osiągnięcia celu.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.