Dlaczego chleb ląduje na śmietniku?

Andrzej Andrzejewski | Utworzono: 2012-12-17 06:53 | Zmodyfikowano: 2014-05-01 00:12
Dlaczego chleb ląduje na śmietniku? - fot. archiwum prw.pl
fot. archiwum prw.pl

Powinna trafiać do utylizacji, a... ląduje na okolicznych śmietnikach. Władysław Ciok, mieszkaniec osiedla "Kopernik", próbował nakłonić dwie pracownice hipermarketu, aby nie wrzucały do kontenerów chleba i bułek.

Bez efektu.



Okazuje się, że niemal przy wszystkich legnickich hipermarketach śmietniki co kilka dni zapełniane są przeterminowaną żywnością. Kierownik jednego z takich sklepów przyznał w rozmowie z Radiem Wrocław, że do takich praktyk zmuszają go przepisy obowiązujące wszystkich pracowników koncernu spożywczego.

Natomiast reprezentanci Urzędu Skarbowego twierdzą, że właściciele sklepów mogliby zaoszczędzić na podatkach, gdyby tuż przed upływem terminu przydatności zdecydowali się przekazać żywność instytucjom charytatywnym.

Posłuchaj:


Komentarze (3)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~Do Tim2012-12-18 17:03:29 z adresu IP: (93.105.xxx.xxx)
Pan piekarz G. o którym piszesz, nie był szlachetnym darczyńcą, a jedynie na takiego się kreował. W czasie procesu wyszło na jaw, że pod pretekstem filantropa kręcił niezłe wałki na boku. Dostał za to wyrok skazujący.
~Tim2012-12-18 11:28:51 z adresu IP: (194.181.xxx.xxx)
Niestety kiedyś był sobie pan, właściciel piekarni, który rozdawał pieczywo za darmo i miał później niemałe problemy z urzędem skarbowym. Więc w naszym kraju to nie takie proste oddać coś za darmo...
~jakie bledy,pokaz2012-12-18 09:05:02 z adresu IP: (79.46.xxx.xxx)
bo te panie puchna z dumy,ze pracuja,a nie wszystko da sie wyniesc,zreszta..po co wynocic kilo chleba?lepiej wyniesc kilo kabanosow.Wystarczy postawic chleb poza kasami,oglosic np.ze dwa razy w tyg.rozdaje sie chleb.nie trzeba do tego personelu,a ta mila pania....szkoda,ze jej nie spotkam.ale chetnie ja byloby zobaczyc poza kasami!Jeszcze jedno Wam powiem ,ze w 86 bylam w Zlotoryi na dolnym slasku i tam ktos kto mial sklep z zywnoscia rozdawal dzieciakom kilo sloniny i kilo lapek kurzych,dzieciaki biegly przynosily i bylo na czm usmazyc,czy omascic....nie znalam tego Pana,ale dla mnie to byl w tym momencie wiecej niz swiety.