DRJ Operacja Zachód

Na rozkaz pogoda stanęła na wysokości zadania i nie rozpadało się. Chociaż chwilami wiał silny wiatr, to zza chmur często wychodziło słońce i było całkiem przyjemnie. Na poligonie Raków pojawiło się około 300 ludzi w mundurach (niektóre psy też miały ubrania w barwach moro). Były zabytkowe pojazdy grup rekonstrukcyjnych i nowoczesne wyposażenie wojskowe.

Stowarzyszenie Twierdza Wrocław pokazała między innymi doskonale zachowanego SKOTA, w którego wnętrzu kryje się centrum łączności. Kierujący tym pojazdem nie ma w kabinie za dużo miejsca, ale jazda nim to sama przyjemność. Pali prawie litrów na sto kilometrów. Kilkanaście metrów dalej można było obejrzeć Rosomaka, którym żołnierze na co dzień ćwiczą na poligonie. Saperzy tłumaczyli jak rozbrajają ładunki wybuchowe, pokazali też nowoczesne roboty, które im w tym pomagają.

Żandarmeria Wojskowa przyjechała na poligon z laboratorium na kółkach, każdy mógł zobaczyć swoje odciski palców. Powodzeniem cieszyły się alkogoogle, w których przejście po linii prostej jest niemożliwe.

Dzieci zaglądały w każdy kąt, mogły tez skorzystać z tyrolki zawieszonej na jednym z drzew. Na nieco odważniejszych czekał żyroskop - metalowa konstrukcja złożona z trzech obręczy poruszających się w różnych kierunkach. Przez chwilę można się było poczuć jak pilot czy kosmonauta.

Przedstawiciele Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Lądowych we Wrocławiu przekonywali do studiowania na tej uczelni. Listy wojskowe są już w tym roku zamknięte (na niektóre kierunki było 80 kandydatów na jedno miejsce), ale trwa jeszcze rekrutacja na kierunki cywilne.

Podczas festynu trwała licytacja sprzętu z magazynów agencji mienia wojskowego, z głośników można było usłyszeć żołnierskie piosenki. Nie zabrakło oczywiście pysznej grochówki.

W niedzielę drugi dzień Operacji Zachód. O godz. 16.30 zorganizowany zostanie "Desant", inscenizacja pola walki. Wielkopolska Brygada Zmechanizowana z Międzyrzecza zademonstruje, jak odbija się teren zajęty przez terrorystów.