Tygrysy z Zoo Wrocław mają już imiona!
Od kilku dni Wrocław żyje informacją o narodzinach czterech tygrysów sumatrzańskich w naszym ogrodzie zoologicznym. Ta sensacyjna na skalę świata wiadomość odbiła się również szerokim echem w zagranicznej prasie. Niecodzienne narodziny miały miejsce już kilka miesięcy temu, ale dopiero teraz Zoo Wrocław podzieliło się tą informacją, bowiem tygrysy sumatrzańskie to gatunek pod szczególną ochroną. Przyjście na świat aż czterech młodych to prawdziwa rzadkość i sukces hodowlany, bowiem na świecie zostało już tylko 800 przedstawicieli tego gatunku, z czego 400 żyje w ogrodach zoologicznych.
Tygrysy z Zoo Wrocław mają już imiona
Kiedy opadły pierwsze emocje po ogłoszeniu tej nowiny, wszyscy zaczęli zadawać sobie pytanie, jak małe tygryski będą miały na imię. Dziś już wiadomo, że będą to Musi, Hari, Kampar i Indera. Ich imiona inspirowane są nazwami indonezyjskich rzek.
– Imię powinno pasować do gatunku, być międzynarodowe, gdyż zwierzęta wyjeżdżają do zagranicznych ogrodów, a także możliwie oddawać temperament danego osobnika. Często szuka się inspiracji sięgając do języków etnicznych, tożsamych dla miejsca występowania gatunku, innym razem na przykład w nazwach geograficznych – wyjaśnia lek. wet. Tomasz Jóźwik Prezes Zarządu ZOO Wrocław.
"W przypadku naszych tygrysów sumatrzańskich ważne było, by imiona czwórki kociąt pasowały do nadanych ich rodzicom – mamie Nuri i tacie Tengah, a także ich siostrze (Surya wyjechała już z naszego zoo). Miłośnicy naszego zoo przerośli nasze oczekiwania – zamieścili kilkaset komentarzy, wysyłali także maile, a samych imion do wyboru było łącznie kilka tysięcy" - informuje zoo.
– Dwa z naszych małych tygrysów: samiec i samica, są bardziej ciekawskie i odważne od rodzeństwa, a gdy mama je woła, posłusznie przybiegają. Dwa pozostałe samce chodzą bardziej własnymi ścieżkami i powoli poznają zakamarki wybiegu – opowiada Paweł Sroka, Kierownik Wydziału Ssaków Drapieżnych wrocławskiego zoo.
Jak mówią opiekunowie, nareszcie maluchy mają imiona i będzie łatwiej przy nich pracować. Do tej pory trzeba było szukać różnic w wyglądzie - powiedział Artur Zając opiekun:
- Mniej albo więcej plamek na czole, albo samica nie ma praktycznie pasków na łapie, to też łatwiej ją odróżnić. Trzeba się troszeczkę przyjrzeć, żeby je odróżnić.
Najbardziej charakterystyczna jest samiczka, gdyż cętki na jej czole układają się w odwrócone serduszko. Samce nieco różnią się między sobą układem pasów na pysku i ciele. To pozwala na rozpoznawanie ich z daleka na co dzień. Każdy tygrys ma jednak czip i indywidualny numer, by nie polegać jedynie na aspektach wizualnych np. w przypadku szczepienia, leczenia zwierzęcia, czy transportu do innego ogrodu. Dane osobnika są wtedy dokładnie sprawdzane, by na przykład do danego zoo pojechał wskazany tygrys, a nie jego brat.
Posłuchaj całego materiału reporterki Radia Wrocław, Beaty Makowskiej:
Czytaj także: Tomasz Jóźwik prezesem wrocławskiego zoo
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.