Były gracz pogrążył wrocławian w końcówce

Piotr Pietraszek, PAP/inf. prasowa | Utworzono: 2024-10-26 08:00
Były gracz pogrążył wrocławian w końcówce - fot. wks-slask.eu
fot. wks-slask.eu

Pierwsza kwarta rozpoczęła się skuteczną trójką Marcela Ponitki. Następnie dwoma trafionymi rzutami wolnymi odpowiedział Andrzej Mazurczak. Przełamanie nastąpiło za sprawą udanych akcji gości (3:6). Szybkim rzutem zza łuku odpowiedział od razu Isaiah Whitehead, a następnie wjazd pod kosz i trójka Angela Nuneza sprawiły, że Śląsk ponownie był na prowadzeniu. Dodatkowo trzy pierwsze oczka dołożył do swojego dorobku Daniel Gołębiowski i ostatecznie po 10 minutach Trójkolorowi prowadzili 20:14.

Drugą odsłonę otworzył Kenan Blackshear, trafiając kolejną już trójkę w tym meczu. Parę minut później kolejna indywidualna akcja Whiteheada zaprocentowała wykorzystaną akcją 2+1. Tym samym zawodnicy trenera Miodraga Rajkovicia skutecznie utrzymywali kilkupunktowe prowadzenie. Po chwili przestoju złą passę przerwał trafieniem zza łuku Marcel Ponitka i na przerwę Śląsk schodził z 10 punktami przewagi.

Kolejną odsłonę również zaczęli brązowi medaliści z poprzedniego sezonu – tym razem punktami Angela Nuneza. Wtedy nastąpił spory przestój w grze wrocławian, co skutecznie wykorzystywali goście, dochodząc na dwa punkty różnicy. Po pięciu minutach trzeciej kwarty King wyszedł po raz pierwszy od dłuższego czasu na prowadzenie, jednak szybka reakcja gospodarzy i punkty Jeremiego Senglina oraz Ajdina Penavy zakończyły tę część spotkania z ośmiopunktową zaliczką.

Trzy minuty ostatniego aktu tego meczu to szybkie dwie trójki szczecinian, co poskutkowało czasem wziętym przez trenera Rajkovicia. Gdy rywale ponownie mieli zaledwie dwa punkty straty, drugą trójkę w tym spotkaniu dołożył Kenan Blackshear. Skuteczna akcja 2+1 Kassima Nicholsona sprawiła, że w  meczu znów był remis. Następnie dwukrotnie faulowani byli gracze Śląska i oboje wykorzystali po jednym rzucie wolnym, co dało dwa punkty przewagi.

Na około 20 sekund przed końcem o czas poprosił trener gości Arkadiusz Miłoszewski, a po nim skuteczną akcję 2+1 zaliczył doskonale znany kibicom we Wrocławiu Aleksander Dziewa. Po tym jak zawodnik Kinga wykorzystał rzut wolny, wrocławianie mieli dwie i pół sekundy na oddanie rzutu. Przed tym jednak wykorzystano aż trzy czasy na żądanie. Ostatecznie rzut na zwycięstwo spudłował Whitehead i to szczecinianie wyszli z tego pojedynku zwycięsko. Dla Śląsk była to już trzecia porażka w rozgrywkach. 

Śląsk Wrocław – King Szczecin 66:67 (20:14, 18:14, 19:21, 9:18)

Śląsk: Marcel Ponitka 13, Angel Nunez 11, Isaiah Whitehead 10, Jeremy Senglin 9, Daniel Gołębiowski 7, Kenan Blackshear 6, Błażej Kulikowski 4, Adrian Bogucki 3, Ajdin Penava 3, Reggie Lynch 0.

King: James Woodard 12, Andrzej Mazurczak 11, Kassim Nicholson 10, Teyvorn Myers 9, Aleksander Dziewa 9, Chad Brown 9, Tony Meier 3, Mateusz Kostrzewski 2, Szymon Wójcik 2.


Komentarze (0)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.