Złotoryja: 1760 ton śmieci i blokada. Mieszkańcy kontra dzierżawca żwirowni w sądzie

Andrzej Andrzejewski, MF | Utworzono: 2024-10-16 18:07 | Zmodyfikowano: 2024-10-16 18:07
Złotoryja: 1760 ton śmieci i blokada. Mieszkańcy kontra dzierżawca żwirowni w sądzie - fot. Andrzej Andrzejewski
fot. Andrzej Andrzejewski

Dziś w złotoryjskim sądzie odbyło się posiedzenie, na którym reprezentanci stron ustalali terminy kolejnych odsłon procesu, kolejność przesłuchania świadków. Jeszcze przed rozpoczęciem obrad obrońca oskarżonego zażądał od sądu utajenia rozpraw:

"Wnoszę o wyłączenie jawności. Ta sprawa doprowadziła do tego, że spółka od dwóch lat nie może prowadzić działalności z uwagi na blokowanie terenu żwirowni i kompletną indolencję organów ścigania, które dopuszczają do takich bezprawnych działań. Publikowanie tej sprawy będzie powodowało tylko zamęt społeczny i zupełnie nie służy dobru tego postępowania"

Taka propozycja wywołała wiele emocji wśród reprezentantów mieszkańców. Ich zdaniem proces powinien być jawny. Tym bardziej, że do dziś prokuratura nie ustaliła jednoznacznie skąd pochodzą nielegalnie zdeponowane śmieci.

Skąd się wzięło 1760 ton nielegalnych odpadów w wyrobisku po kopalni żwiru w Czernikowicach?

Oficjalnie miał to być bezpieczny materiał przygotowany do rekultywacji przez lubińską spółkę Eko-Partner. Reprezentanci tej firmy zapewniają o swojej uczciwości. Jednak na wniosek mieszkańców gminy liczne instytucje - w tym WIOŚ - udowodniły, że zdeponowane śmieci są niebezpiecznymi odpadami. W takiej sytuacji na ławie oskarżonych usiądzie dzierżawca wyrobiska. "W rozpoczynającym się procesie przedstawimy mu tylko jeden zarzut" - tłumaczy Annę Chomiczewską, szefową Prokuratury Rejonowej w Złotoryi:

"Dotyczy składowania w miejscowości Czernikowice na terenie byłego żwirowiska odpadów z zawartością metali ciężkich, węglowodorów, które stanowiły odpady niebezpieczne, mogące spowodować obniżenie jakości ziemi. Nie ustaliliśmy jednoznacznie skąd pochodziły te odpady, zatem nie było możliwości postawienia komukolwiek więcej zarzutów"

Przeczytaj także: Czy do dawnej żwirowni trafiły zakazane substancje?


Komentarze (2)
Dodając komentarz do artykułu akceptujesz regulamin strony.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.
~PabloMoralez2024-10-17 18:09:13 z adresu IP: (188.33.xxx.xxx)
Sprawa społecznie ważna. Nie powinna być utajniona.
~Greg2024-10-16 21:04:17 z adresu IP: (37.30.xxx.xxx)
Wsadzić gnoja na 30 lat dla przykładu, za zatruwanie ludziom zdrowia... Inni się wreszcie wystraszą, 10 lat i to maksymalnie to za mało niestety.