USK pierwszym ośrodkiem w Polsce leczącym naczyniakowatość wrodzoną
Pierwszą pacjentką w Polsce była 56. letnia Małgorzata Kabacińska, która w ostatnim czasie przynajmniej raz w miesiącu trafiała do szpitala w stanie zagrożenia życia. Po półrocznym leczeniu uporczywe objawy ustąpiły.
"Ja w tej chwili mam leki przeciwkrwotoczne wycofane, nie krwawię z nosa, chodzę bez tamponów, to są pojedyncze epizody i przede wszystkim mam coraz więcej dni, kiedy mogę normalnie funkcjonować bez bólu".
Rzadka choroba genetyczna, wrodzona naczyniakowatość krwotoczna, dotyczy co najmniej kilku tysięcy osób w Polsce. Program leczenia, opracowany we wrocławskiej klinice, jest przewidziany na rok. Lek jest podawany dożylnie raz w miesiącu, efekty widać już po pierwszym podaniu - dodaje dr Tomasz Matys z USK:
"Lek jest znany i powszechnie stosowany i nie jest drogi. Natomiast problemem jest to, że w Polsce nikt go szeroko nie stosuje. Na świecie jest to absolutny standard, są w krajach europejskich ośrodki referencyjne, które się tym zajmują, w Polsce takiego ośrodka nie ma. My będziemy się starali zostać takim ośrodkiem".
Dotychczas średnia wieku polskich pacjentów cierpiących na wrodzoną naczyniakowatość krwotoczną to było 40 lat. Najczęściej pierwsze objawy, czyli częste krwotoki z nosa, są bagatelizowane, później dochodzi do powikłań, krwotoków z przewodu pokarmowego, płuc czy wątroby oraz chronicznego bólu. Lekarze z kliniki przy Borowskiej, korzystając z międzynarodowych wyników badań, zastosowano lek znany od dawna w okulistyce - wyjaśnia prof. Andrzej Szuba:
"Lek stosowany dość szeroko w okulistyce, od wielu lat, tutaj okazał się skutecznym lekiem również w leczeniu tej choroby. To jest przełom. Najlepszy przykład, pacjentka, krwawiła tak poważnie, że co miesiąc wymagała dużych przetoczeń krwi, obecnie nie krwawi i normalnie funkcjonuje. To są ewidentne efekty, które widzimy od razu".
Uniwersytecki Szpital Kliniczny chce być ośrodkiem referencyjnym leczenia tej choroby dla pacjentów z całej Polski. Szacuje się, że na naczyniakowatość krwotoczną cierpi kilka tysięcy osób w naszym kraju.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.