Jest akt oskarżenia po wypadku koło Rogoźnika
- W kwietniu tego roku podczas nocnej eskapady na trasie Wądroże Małe-Rogoźnik potrącił swoim autem mężczyznę, który był tak pijany, że nie potrafił utrzymać się na nogach - tłumaczy rzecznik Prokuratury Okręgowej w Legnicy, Liliana Łukasiewicz.
- Jechał bez odpowiedniego oświetlenia w samochodzie, a nadto znajdował się pod wpływem alkoholu (od 3 do 3,5 promila) i na skutek uderzenia zadanemu pokrzywdzonemu, który znajdował się w pozycji na czworaka, ciało pokrzywdzonego wpadło do rowu, a sam poszkodowany poniósł śmierć na miejscu.
Kierowca odjechał z miejsca wypadku, bo jak zeznał był przekonany, że potrącił dzika. - Ślady zabezpieczone na aucie jednoznacznie wskazują, że to oskarżony jest sprawcą tragedii - tłumaczy Liliana Łukasiewicz.
- Uderzenie było na tyle silne, że pokrzywdzony mógł wpaść do rowu, natomiast buty, które spadły z nóg pokrzywdzonego, z pewnością zostały tam umieszczone przez inną osobę. Oskarżony nie przyznaje się do tego. Prokurator uważa, że jest to linia obrony oskarżonego w sprawie.
W chwili tragedii we krwi poszkodowanego było 2,6 promila alkoholu. Był ubrany na czarno i nie miał żadnych odblasków. Dlatego Klaudiusz P. jest oskarżony nie o spowodowanie, ale o przyczynienie się do śmiertelnego wypadku. Grozi za to od 5 do 20 lat więzienia.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.