To nie koniec kłopotów Bartłomieja Ciążyńskiego. Prokuratura wszczyna postępowanie
O sprawie napisał portal Wirtualna Polska. Polityk pojechał na rodzinne wakacje do Słowenii. Część jego wyjazdu sfinansowali podatnicy. Ciążyński miał wyruszyć w podróż służbową limuzyną i dwukrotnie zatankować pojazd płacąc służbową kartą. Auto i karta należą do państwowej instytucji badawczej, w której właśnie skończył pracę. Na konferencji prasowej z liderem Lewicy, wicemarszałkiem Sejmu Włodzimierzem Czarzastym było wiceprezydent Wrocławia przyznał, że popełnił błąd.
"Nie miałem świadomości, nie miałem wiedzy, że nie mogę tak uczynić. Ale pozostaje to cały czas błędem, za który muszę ponieść konsekwencje. Chcę też zaznaczyć, że środki, które spożytkowałem zwróciłem na konto".
Bartłomiej Ciążyński przeprosił za swoje postępowanie i podziękował ministrowi sprawiedliwości i zespołowi resortu za kilka tygodni wspólnej pracy. Na stanowisko wiceministra został powołany 5 lipca.
"Dymisja przyjęta" - napisał na portalu X premier Donald Tusk.
To jednak nie koniec kłopotów byłego wiceministra. Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu poinformowała, że prowadzi postępowanie wyjaśniające w sprawie przekroczenia uprawnień w celu korzyści majątkowej. Śledczy mają sprawdzić, czy polityk Lewicy działał na szkodę pożytku publicznego.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.