Punkt Miedziowych na terenie beniaminka
Trener Fornalik nie zdecydował się na dokonanie żadnej zmiany względem ostatniego starcia z Puszczą Niepołomice. Po okresie pauzy spowodowanej otrzymaniem czerwonej kartki do kadry meczowej wrócił Michał Nalepa.
Pierwszą groźną akcję w tym meczu stworzyli sobie gdańszczanie. Po błędzie w wyprowadzeniu piłki Dominika Hładuna na strzał z dalszej odległości zdecydował się Camilo Mena, ale jego uderzenie było zbyt lekkie i nie zdołało zaskoczyć golkipera Miedziowych.
W 12. minucie meczu po raz pierwszy groźniej zaatakowali lubinianie, a okazję na trafienie miał Dawid Kurminowski, który główkował po centrze Mateusza Grzybka. 5 minut później ponownie na bramkę Sarnawskiego uderzał Kurminowski, ale znów golkiper Lechii był na posterunku. W 23. minucie meczu powinno być 1:0 dla Lechii, ale z najbliższej odległości spudłował Tomek Bobcek. 180 sekund później to podopieczni Waldemara Fornalika mogli rozpocząć strzelanie w Gdańsku lecz Mateusz Wdowiak skiksował przy dobitce. Do końca pierwszej połowy spróbowali jeszcze Conrado, a także Tomasz Pieńko, ale oba zespoły schodziły do szatni przy wyniku 0:0.
Po zmianie stron do ataku przystąpili gospodarze. Błąd w rozegraniu piłki wykorzystał Tomas Bobcek i strzałem do pustej bramki wyprowadził Lechię na prowadzenie. Miedziowi od razu zabrali się do odrabiania strat, ale dwukrotnie niecelnie uderzał Tomasz Pieńko.
W 70. minucie meczu Lechia podwyższyła prowadzenie, ale arbiter słusznie w tej sytuacji dopatrzył się spalonego. 120 sekund później przed znakomitą szansą stanął wprowadzony chwilę wcześniej Wójtowicz, ale fatalnie spudłował.
To co nie udało się zmiennikowi gospodarzy, zrobił joker w talii Waldemara Fornalika. Po akcji dwóch wprowadzonych na boisko w 2. połowie zawodników czyli Adama Radwańskiego i Vaclava Sejka Miedziowi cieszyli się z wyrównania, a Czech płaskim strzałem w krótki róg zdobył swojego premierowego gola na boiskach Ekstraklasy. Podopieczni Waldemara Fornalika nie chcieli zadowolić się jednym punktem i szukali swoich szans aż do końcowego gwizdka sędziego. Najlepszą z nich ponownie miał Sejk, ale atomowe uderzenie czeskiego napastnika z trudem na rzut rożny wybił Sarnawski. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i KGHM Zagłębie Lubin podzieliło się punktami z beniaminkiem z Gdańska.
Lechia Gdańsk - Zagłębie Lubin 1:1 (0:0)
Bramki: 1:0 Tomas Bobcek (48), 1:1 Vaclav Sejk (76).
Lechia Gdańsk: Bohdan Sarnawski - Dominik Piła, Loup-Diwan Gueho, Elias Olsson, Conrado - Camilo Mena, Iwan Żelizko, Karl Wendt (81. Serhij Bułeca), Rifet Kapic (73. Tomasz Neugebauer), Maksym Chłań (67. Tomasz Wójtowicz) - Tomas Bobcek (73. Kacper Sezonienko).
Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Mateusz Grzybek, Igor Orlikowski, Aleks Ławniczak, Luis Mata - Tomasz Pieńko (81. Bartłomiej Kłudka), Tomasz Makowski, Damian Dąbrowski (71. Adam Radwański), Mateusz Wdowiak (71. Patryk Kusztal) - Marek Mróz, Dawid Kurminowski (71. Vaclav Sejk).
Żółte kartki - Lechia Gdańsk: Karl Wendt, Camilo Mena. Zagłębie Lubin: Adam Radwański.
Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 12 740.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.