Rodzice zabitej Pauliny Antczak chcą procesu w innym województwie
Apelują do Sądu Najwyższego o przeniesienie procesu do innego województwa. To ciąg dalszy sprawy śmierci Pauliny Antczak, która prawie dziesięć lat temu, została znaleziona martwa w swoim mieszkaniu przy ul. Trzebnickiej we Wrocławiu.
Publiczny apel o podpisywanie petycji w sprawie przeniesienia procesu w sprawie śmierci Pauliny Antczak do innego sądu opublikowała matka ofiary. We wrześniu 2014 roku policja została wezwana do martwej kobiety w jednym z wrocławskich mieszkań. Na miejscu był jej partner Dawid Z. Ekipa pogotowia, która przybyła na miejsce, stwierdziła zgon z powodu nagłego zatrzymania akcji serca. Nie wpisano jednak, że śmierć ma charakter podejrzany, a przybyły na miejsce prokurator stwierdził, że kobieta zmarła z przyczyn naturalnych.
Nowe wieści w sprawie zabójstwa Pauliny Antczak
Dzięki nowym ustaleniom wiadomo już, że Paulina została otruta. "Mimo to nadal nie widać chęci śledczych, aby tę sprawę wyjaśnić" - powiedziała Radiu Wrocław Iwona Antczak, która zwróciła się z publicznym apelem o składanie podpisów pod petycją w tej sprawie:
„Nadal wymiar sprawiedliwości nie wspiera nas absolutnie. 10 lat czekamy na sprawiedliwość i 10 lat sami zbieramy dowody na to, ze córka została zabita, bo nikt za nas tego nie zrobi. Dopóki to będzie prowadzone tutaj, we Wrocławiu, to prędzej my się wykończymy, aniżeli tutaj do czegokolwiek dojdzie. Do jakiejś prawdy” - dodaje mama Pauliny.
ZOBACZ TEŻ: Jak zginęła Paulina Antczak? Biegli potwierdzają obecność trucizny w ciele dziewczyny
W pierwszym procesie sąd nie chciał zgodzić się naekshumację ciała dziewczyny. Rodzice zlecili to biegłym na własny koszt. Wtedy okazało się, że w ciele znajdowała się śmiertelna dawka Amiodaronu. Sprawa przed wrocławskim sadem toczy się z tzw. prywatnego aktu oskarżenia, złożonego przez rodziców Pauliny.
List matki Pauliny:
"Drodzy Państwo !!!
Byliśmy bardzo szczęśliwą, kochającą się i zgodną rodziną. Tak byłoby nadal, gdyby nasze szczęście nie prysło jak bańka mydlana w dniu 24 września 2014 roku. Dosłownie z dnia na dzień zmarła nasza córka Paulina. Dzisiaj już wiemy, że córka nie zmarła z przyczyn naturalnych, ale została zamordowana. Dramat jaki przechodzimy w walce o sprawiedliwość dla naszej córki, trwa już 10 lat. Jest to ciągła walka, bez wytchnienia i każdego dnia. Każdego dnia od nowa przeżywamy śmierć naszego dziecka. Paulina była młoda, piękną i inteligentną kobietą, dla której życie stało otworem, niestety ktoś zadecydował inaczej...
Żyjemy, staramy się funkcjonować, aczkolwiek śmierć naszej ukochanej córki była dla nas i nadal jest tragedią, której nie można opisać w słowach. Jesteśmy rodziną nie tylko pokrzywdzoną przez kogoś komu się wydawało, że jest Bogiem i odebrał życie naszej córce... Jesteśmy ofiarami PROKURATURY, POLSKIEGO SĄDOWNICTWA I WYMIARU NIESPRAWIEDLIWOŚCI, z którymi walczymy bez efektu od dnia śmierci Pauliny. Sąd i Prokuratura we Wrocławiu traktują nas jak intruzów i robią wszystko, podkreślam WSZYSTKO, aby do tej sprawiedliwości nie doszło i prawda nie mogła w końcu zatriumfować. Naszym zdaniem prawo nie zadziałało i jest to porażka wymiaru sprawiedliwości. Nie do pomyślenia jest, aby w obliczu tak wielkiej tragedii, jaką dla rodziców jest śmierć dziecka, musieli oni za organy ścigania do tego powołane, sami przeprowadzać kosztowne badania i ekspertyzy, gromadzić i dostarczać dowody, by wyjaśniać okoliczności i przyczyny zgonu dziecka. Są bezradni i zmęczeni do granic możliwości i coraz bardziej zrozpaczeni tym, że być może nie dożyją dnia, w którym morderca/y Pauliny poniosą odpowiedzialność karną. Drodzy Państwo Paulina mogła być Waszą córka, wnuczką lub siostrą, niestety nigdy nie wiemy co nas w życiu może spotkać. Jedyną szansą być może ostatnią jest petycja, która powstała po to, aby wyrwać ze szponów niesprawiedliwości sądu wrocławskiego sprawę śmierci Pauliny.
Wszyscy, którzy im towarzyszą w tej drodze krzyżowej wiedzą, że we Wrocławiu do tej sprawiedliwości nie dojdzie.
Jako matka nie proszę a wręcz błagam o podpisywanie petycji, która może pomóc. Każdy podpis jest ważny i z góry, z pokorą w sercu za to dziękuję.
Drodzy Państwo pomóżcie nam wygrać tą nierówną i ciężką walkę. W Was ostatnia nasza nadzieja!!!"
MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ: Walczymy o prawdę, ale sąd nam nie pomaga
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.