Jest przełom w sprawie wyrobiska w Czernikowicach
Jest akt oskarżenia dla właściciela, prezesa firmy Eko Hybryd, która miała zrekultywować wyrobisko w Czernikowicach. Adamowi K. grozi nawet 10 lat więzienia za to, że pozwolił, aby do wnętrza kopalni żwiru trafiło ponad 1760 ton nielegalnych odpadów. Dla mieszkańców gminy to przełom w postępowaniu.
Prokuratorzy nie mają wątpliwości: na terenie kopalni żwiru w Czernikowicach doszło do przestępstwa. Półtora roku temu mieszkańcy ujawnili, że spółka Eko Hybryd zakopuje w wyrobisku niedozwolone odpady komunalne. Gdy nie otrzymali pomocy od odpowiednich instytucji - sami zablokowali wjazd na teren zakładu.
Rzecznik legnickiej prokuratury Liliana Łukasiewicz właśnie oświadczyła, że opinie niezależnych ekspertów są jednoznaczne. "Były tam głównie odpady komunalne, które były niezgodne z zezwoleniem. Zawierały fragmenty takich materiałów jak plastik, guma, przewody elektryczne, czy też szkło i metal. Łącznie 1760 ton takich materiałów" - tłumaczy prokurator.
"Od 1,5 roku nie mogliśmy się doczekać pomocy od odpowiedzialnych instytucji" - tłumaczy Andrzej Pyrz, wójt gminy Chojnów. "Ta determinacja się opłaciła. Dzisiaj troszeczkę zaczyna to się zmieniać, ale w pewnym momencie to ja byłem na ławie oskarżonych i powiedziałem: ja się boję, że jedynym skazanym za sprawę zanieczyszczenia w Czernikowicach będę ja."
Próbujemy uzyskać komentarz Adama K. Prezes Eko Hybryd nie odbiera telefonów. Podczas przesłuchania w prokuraturze nie przyznał się do winy. Stwierdził, że 1700 ton śmieci podrzucili jego pracownicy i mieszkańcy pobliskich miejscowości. Zeznał też, że niezależni eksperci powołani przez śledczych musieli być zastraszeni.
Prezes spółki Adam K. już usłyszał zarzuty. Grozi mu kara do 10 lat więzienia. W ciągu kilku godzin do sądu trafi akt oskarżenia w tej sprawie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.