Paweł Gancarz: Dla nas priorytetem jest Koalicja 15 października
Gościem Rozmowy Dnia Radia Wrocław był Paweł Gancarz, szef dolnośląskich struktur Polskiego Stronnictwa Ludowego, wiceminister infrastruktury.
Dzień dobry Państwu, w studiu Radia Wrocław Paweł Gancarz, wiceminister infrastruktury.
Dzień dobry, witam serdecznie Panie Redaktorze, witam wszystkich Dolnoślązaków.
Ta funkcja na pewno, radny sejmiku dolnośląskiego - też na pewno i parę funkcji w grze... np. z tego, co wiem, funkcja marszałka województwa dolnośląskiego, bo do wyborów europejskich dojdziemy jeszcze. Dobrze mówię?
Tak ludzie mówią, nie wiem, ile w tym prawdy, ale wszystko na to wygląda, że jestem potrzebny na Dolnym Śląsku. Zadania specjalne na poziomie centralnym można powiedzieć, że zrealizowane, bo do takich zostałem powołany. Aczkolwiek wyzwań sporo, bo resort, w którym się znajduję, jest resortem ciekawym. Praca, którą realizuję, jest pracą ciekawą, między innymi też na Dolnym Śląsku, ale okazuje się, że Dolny Śląsk wzywa.
A kto wzywa konkretnie?
Radni sejmiku, obywatele, różne siły polityczne, a przede wszystkim siły polityczne wywodzące się z "Koalicji 15 października". Także taki scenariusz się w ostatnich dniach narysował.
Ale rzeczywiście było tak, że przed "ukonstytuowaniem się sejmiku", kandydatem Koalicji Obywatelskiej był Michał Jaros i wydawało się, nie wszystkim pewnie, pewne, że on zostanie rzeczywiście marszałkiem, potem pojawiła się Pana kandydatura i trudności, bo pierwsza sesja została zakończona wyborem przewodniczącego, Jerzy Pokój nim został, następna dopiero 21 maja się odbędzie. To jakie tu są możliwości koalicyjne? Mógłby Pan zostać marszałkiem w ramach "Koalicji 15 października"?
Wszystko jest możliwe. Jak Pan zauważył, na poziomie centralnym, też pomimo tego, że największy partner koalicyjny ma najwięcej parlamentarzystów i najwyższe poparcie, to funkcje marszałka, wicepremiera, istotne funkcje w rządzie, są przydzielone parlamentarzystom, osobom, które mają określone możliwości, określony potencjał.
Trzy województwa dla PSL-u? Taka jest "umowa warszawska"?
To jest między innymi mądrość premiera Donalda Tuska, że potrafi grać skrzydłami. To zawsze było jego mocną stroną. Potrafi współpracować i Dolny Śląsk jest też tym województwem, które zawsze było twórcze i tutaj najlepsze rozwiązania, a może najbardziej twórcze, rodziły się na Dolnym Śląsku, bo różne projekty polityczne miały swój początek na Dolnym Śląsku i może tak będzie tym razem.
Na przykład Bezpartyjni Samorządowcy, taki projekt polityczny miał początek na Dolnym Śląsku.
No i można powiedzieć, że osiągnął w pewnym sensie sukces, bo zarejestrować listy ogólnokrajowe w wyborach parlamentarnych, no to trzeba czapkę z głowy ściągnąć. Różnie można oceniać polityczne zabarwienie Bezpartyjnych Samorządowców i różnie byli recenzowani, ale jednak taki faktyczny efekt osiągnęli.
Osiągnęli, rzeczywiście rządzili, choćby współrządzili województwem. Czy możliwe jest taki scenariusz, że dwóch radnych PSL, trzech Bezpartyjnych Samorządowców, trzynastu radnych PiS-u i jeszcze jeden, którego pewnie dałoby się, elegancko mówiąc, pozyskać?
Panie Redaktorze, ja od dłuższego czasu jasno mówię, jasno akcentuję w mediach i nie tylko, że dla nas priorytetem jest "Koalicja 15 października" i taką koalicję tworzymy w kraju i staramy się tworzyć na Dolnym Śląsku. Przypisuje mi się różne już scenariusze, różne wersje. To jest bardzo ciekawe. Ja przypomnę, że osiem lat byłem wójtem małej wiejskiej gminy, która nie miała lekko, jeżeli chodzi o środki rządowe. Jasno w tym studiu, myślę, że kilkadziesiąt albo kilkaset razy, recenzowałem działania poprzedniej ekipy.
Źle raczej.
Jasno, zgodnie z prawdą, rzetelnie i tutaj to powinno być wyznacznikiem, jak teraz, ktoś próbuje mi przypisać jakąś koalicję z PiS-em, to myślę, że jest [do tego - przyp. red.] nie do końca uprawniony. Myślę, że na Dolnym Śląsku na palcach jednej ręki moglibyśmy policzyć i wskazać samorządowców, jeszcze w tak małej gminie, bo w dużej gminie zawsze łatwiej sobie poradzić, którzy tak jasno, pomimo tego, że kto inny rządził, określali rzeczywistość. I dzisiaj myślę, że ja mam mandat do tego, żeby ewentualnie recenzować, a niekoniecznie politycy, którzy wtedy też byli samorządowcami, a dzisiaj czasami są parlamentarzystami. Może nawet z mojego "obozu 15 października" - tak to nazwijmy - recenzują moje działanie. Także ja potrafię rozgraniczyć politykę i dobro regionu, i tutaj też myślę, że jak przesłuchamy wszystkie audycje (jak ktoś ma ochotę, to zachęcam), to jasno zawsze wyrażałem się, jeżeli chodzi o Bezpartyjnych Samorządowców i tu rozwieję, bo ja jako samorządowiec, który nie mógł liczyć na wsparcie centralne, zawsze mógł liczyć na środki europejskie, które dystrybuował Urząd Marszałkowski, w którym jednak większość w naszum urzędzie stanowili Bezpartyjni Samorządowcy i pomimo tego, że sympatii między nami też jakiejś specjalnej nie było... Przypomnę, w wyborach do Senatu zabrakło mi 500 głosów do tego, aby objąć mandat i między innymi kandydatka z Bezpartyjnych Samorządowców zrezygnowała w ostatnim tygodniu i pięć tysięcy głosów nieważnych zostało niejako "zmielonych". Także ja jestem osobą, która mogłaby mieć polityczne zastrzeżenia do jednego i do drugiego środowiska, ale trzeba to gdzieś zawsze zostawić z boku i popatrzeć jednak na dobro regionu.
W Świdnicy jest taka koalicja, "nie-koalicja" Lewicy z Prawem i Sprawiedliwością, której uczestnicy mówią, że to nie jest koalicja, tylko razem głosują, więc czy jest możliwy taki scenariusz, że państwo będą z PiS-em i z Bezpartyjnymi Samorządowcami, jeśli nie tworzyć koalicji, to razem głosować? Nie wiem, jaka to różnica w prawdzie, może jeśli chodzi o obsadę stanowisk, to wtedy tak, ale czy taki scenariusz jest możliwy?
Panie redaktorze, proszę zauważyć, chociażby prześledzić ostatnią sesję Sejmiku. Kandydat na przewodniczącego otrzymał 25 głosów.
W tym głos dwojga radnych z PiS-u.
Rozumiem, że to było takie poczucie serca, błąd jakiś techniczny przy głosowaniu. Jasno widać, że jeżeli chodzi o jednego z naszych partnerów koalicyjnych z "Koalicji 15 października", te rozmowy w ostatnich tygodniach przebiegają na każdym froncie i też ze środowiskiem Bezpartyjnych Samorządowców i ze środowiskiem, jak widać, PiS-u. W mieście też ciekawa sytuacja... więc nie jest tylko domeną środowiska Polskiego Stronnictwa Ludowego, czy Trzeciej Drogi szukanie porozumienia, kompromisów.
A Koalicja Obywatelska szuka porozumienia z PiS-em na Dolnym Śląsku?
Dwa głosy w wyborach na przewodniczącego sejmiku...
Zbędne, dekoracyjne.
Widzi Pan, to jest też nasza mądrość. Mówię o radnych Trzeciej Drogi. Myślę też o radnych Bezpartyjnych Samorządowców, że gest w tym pierwszym głosowaniu, jeżeli chodzi o przewodniczącego, z naszej strony został wykonany. Jakbyśmy szykowali jakiś fortel, mogę takiego sformułowania użyć, no to wcale te głosy nie musiały być zbędne. Polityka jest czasami przewrotna, życie pisze różne scenariusze, no i... takie różne scenariusze na Dolnym Śląsku w przyszłości mogą się pojawić.
A jeśli chodzi o klub Trzeciej Drogi, to on powstanie w Sejmiku?
Oczywiście, wszystko w swoim czasie Panie Redaktorze.
Bo słyszałem, że radne Trzeciej Drogi mówiły, że taka koalicja, jaką ja tutaj rysowałem, a Pan nie zaprzeczył, nie byłaby najbliższa ich sercu, tak delikatnie mówiąc.
Myślę, że czas za chwilę pokaże, bo te rozmowy trwają. Ja nie mówię w ramach koalicji Trzeciej Drogi, bo tutaj sprawa jest w miarę czytelna. Jak widzimy, jeżeli chodzi o sytuację miejską i wybory przewodniczącego do Rady Miasta, te duże partie mają ten problem, że czasami tych frakcji tam też jest w środku kilka...
Są za duże
... I nie wszyscy się mieszczą. Myślę, jeżeli chodzi o radnych Trzeciej Drogi, o to możemy być spokojni.
Że tu będzie jeden klub? Bo w wielu mediach pojawiły się te informacje, że Trzecia Droga być może stworzy klub z Bezpartyjnymi Samorządowcami albo PSL stworzy klub z Bezpartyjnymi Samorządowcami - to wtedy nie będzie klubu Trzeciej Drogi.
Słyszałem informację, że część Platformy Obywatelskiej stworzy klub z Bezpartyjnymi Samorządowcami, czy druga część Platformy Obywatelskiej z członkami Polski 2050, no takich scenariuszy możemy pisać kilka. I to ostatnie wybory, mówię o wyborach przewodniczącego Sejmiku, przewodniczącego Rady Miejskiej we Wrocławiu, pokazały, że te głosowania wychodzą różnie i też na tej podstawie moglibyśmy napisać kilka różnych, koalicyjnych scenariuszy.
To niech Pan mi powie, jakie jest najbliższe realizacji na razie. Który z tych scenariuszy?
Który? Na pewno Klub Trzeciej Drogi w Sejmiku Dolnośląskim do 21 [maja - przyp. red.] zostanie zgłoszony u przewodniczącego.
Ten czteroosobowy?
Iluosobowy to jeszcze, Panie Redaktorze, się okaże. To są technikalia, ale one mają też znaczenie, jeżeli chodzi o rozmowy koalicyjne między koalicjantami 15 października, podkreślam, taki kierunek jest nam najbliższy i w tym celu zmierzamy.
A czy, że tak powiem, centralne władze ugrupowań byłyby szczęśliwe, gdyby taka koalicja, w której uczestniczyłby PiS powstała?
Nie sądzę, żeby powstała koalicja, w której uczestniczyłby PiS w najbliższej kadencji i do najbliższych wyborów zarządu, które będą 21 maja, także takiego scenariusza bym nie kreślił.
Dwóch członków Polskiego Stronnictwa Ludowego i trzech członków Bezpartyjnych Samorządowców w tym zarządzie na przykład, tak sobie wymyśliłem, to mogłoby tak wyglądać?
Mogłoby wyglądać. Różne scenariusze są możliwe. Jasno mówię o Bezpartyjnych Samorządowcach. Trzeba rozdzielić warstwę polityczną od warstwy merytorycznej i nie będę się powtarzał, ale przez te pięć lat, pięć i pół roku, trzeba to oddać jednak, że jeżeli chodzi o kwestię merytoryczne środków i to europejskich, i rządowych dla Dolnego Śląska, no to jednak jest ta korzyść faktyczna dla Dolnego Śląska z tej koalicji Bezpartyjnych Samorządowców z PiS-em na Dolnym Śląsku. To jest kwestia merytoryczna. Kwestia polityczna - oczywiście oceniam ją negatywnie, bo Dolny Śląsk był tym regionem, który był "odhaczony" przez pięć i pół roku na mapie kraju, jako region, w którym współrządziło Prawo i Sprawiedliwość. W tych trudnych czasach, bo dzisiaj jesteśmy już całkiem w innej epoce, ale w tym trudnym momencie, kiedy nie wiadomo było przed 15 października, jak się potoczy przyszłość. Jednak ta koalicja na Dolnym Śląsku była, ale to jest ta warstwa polityczna i tutaj trzeba rozdzielić na pewno jedno od drugiego. Na pewno istotne, i o tym zawsze mówiłem, są wartości, istotne są zasady i na nie trzeba zwracać też bardzo.
To "Koalicja 15 października" jako jedną z tych zasad często podaje brak współpracy z Prawem i Sprawiedliwością.
A czy ja powiedziałem, że my jako Trzecia Droga jakąś współpracę z Prawem i Sprawiedliwością chcemy podjąć?
Może wprost Pan tego nie powiedział, ale nie wykluczył Pan.
Trochę w polityce już jestem i wiem, że życie widziało różne scenariusze. Ciekawy scenariusz narysował się na Podlasiu w ostatnich wyborach,
Dwóch członków Prawa i Sprawiedliwości poparło "Koalicję".
W wielu powiatach jest taka sytuacja, że też radni Platformy Obywatelskiej mają koalicję z PiS-em. Także polityka to jest taki obszar, gdzie trzeba rozgraniczyć dobro regionu, dobro swojego powiatu, swojej gminy, a kwestie polityczne i tu trzeba znaleźć tą subtelną i umiejętną granicę. My, jako radni Trzeciej Drogi, tę granicę na pewno widzimy, aczkolwiek nie zamykamy się na te różne scenariusze, bo dobro regionu jest najważniejsze.
Czyli nie wiadomo czy czteroosobowy klub Trzeciej Drogi powstanie, tak?
Panie Redaktorze powstanie.
Czteroosobowy?
Może większy. Nie chcę zamykać tutaj tego zbioru. Także proszę być cierpliwym. Emocje, napięcie - to jest też ważne, żeby Państwo mieli co robić. Ważne jest, żebyśmy, jako politycy, tę warstwę i tę sferę też rozwijali w jakiś sposób, a nie odkrywali karty od razu wszystkie przy jednej rozmowie u Pana tutaj w studiu.
Ale byłoby fajnie. 21 maja ta sesja ma się odbyć. Przewodniczący Jerzy Pokój mówił w Radiu Wrocław, że nie ma żadnego problemu, żeby wcześniej taką sesję zwołać, ale też nie ma żadnego problemu, żeby później. Czy 21 maja to jest ten dzień, w którym poznamy marszałka i zarząd województwa, a przynajmniej marszałka?
Mam taką nadzieję.
Ale taką popartą jakimiś solidnymi podstawami, czy tylko nadzieję?
My, jako radni Trzeciej Drogi, robimy wszystko, żeby do tego wyboru 21 maja doszło, ale też jasno akcentujemy, że w tej koalicji chcemy mieć realny wpływ na to, co się będzie działo na Dolnym Śląsku. Nie chcemy być przysłowiowym "kwiatkiem do kożucha", który jest na doczepkę, pomimo tego, że jesteśmy mniejszym partnerem.
Raczej dużo mniejszym.
Dużo mniejszym. Jak zaczniemy dzielić frakcje u tego większego partnera, to się okaże, że one są porównywalne, i tutaj mamy świadomość tego, że jesteśmy mniejszym partnerem, ale czasami ten mniejszy ma decydujący głos
Słynny "języczek uwagi", tak?
To, co mówiłem o mądrości premiera Donalda Tuska, że potrafił tak poukładać przyszły rząd, by partnerzy z "Koalicji 15 października" potrafili na poziomie centralnym się porozumieć. Ja wierzę w to, że tak samo będzie na Dolnym Śląsku. Tak jak mówiłem, chcemy mieć możliwość realizacji kilku istotnych kwestii jeżeli chodzi o Dolny Śląsk. To jest to biedne południe, które cały czas jest na tapecie, ale nic z tą materią się nie wydarzyło. Jest kwestia biletu aglomeracyjnego i tu pojawia się pytanie, czy marszałek z Koalicji Obywatelskiej nie będzie tego problemu generował? Czy nie będzie to kolejna historia przez kolejne lata? Czy będzie w stanie, po tych sytuacjach, które miały ostatnio miejsce w mieście, w Radzie Miejskiej, to nie będzie kolejny problem, który będzie rolowany przez kolejne lata? Ja myślę, że marszałek z Trzeciej Drogi może takim sytuacją zapobiec i w takiej zgodzie, i samorządowym porozumieniu, te problemy istotne dla Dolnego Śląska rozwiązać.
Marszałek z Trzeciej Drogi czy marszałek z PSL-u?
Trzecia Droga, klub koalicyjny ogólnie powiedzmy. Także też zostawmy trochę tajemnicy dla naszych słuchaczy...
No dobrze, to tajemnicę może rozwiążemy za tydzień, Wiceminister infrastruktury Paweł Gancarz, Polskie Stronnictwo Ludowe, Trzecia Droga był naszym gościem.
Dziękuję serdecznie Panie Rektorze.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.