Prorok między swymi

Albert Camus w kończącej się zwyciestwem nad epidemią powieści pt. "Dżuma" pisał, że zaraza nigdy nie zostaje do końca pokonana, że jej bakcyl jedynie ulega uśpieniu, by po latach się odrodzić i znów zaatakować. Tym właśnie jest dziś postkomuna. Ta, która zawsze szła drogą zbrodni a dziś żąda usuwania z przestrzeni publicznej imienia największego z Polaków.

"Nie podcinajcie własnych korzeni" - prosił nasz papież. A teraz ich się już nawet nie podcina, ale wyrąbuje, wypala, karczuje. I to na szczeblu ministerstwa edukacji i innych najwyższych władz państwowych.

Słowa być może najważniejsze św. Jan Paweł Wielki kierował do nas w roku 1991. I wtedy media "głównego nurtu" na nie odpowiedziały stwierdzając m.in.: "Papież już nie rozumie współczesnej Polski". Bo to niby oni, ci mentorzy z komuszych rodzinek, z nazwiskami na polskie zmienionymi, ci dogadani z nomenklaturą przez Sowietów zainstalowaną rzekomo lepiej od naszego Ojca Świętego rozumieć mieli Polskę...