Zagłębie wygrywa szalony mecz w Radomiu
Obydwa zespoły przystąpiły do tego meczu w niebyt dobrych nastrojach – Radomiak pod dwóch kolejnych porażkach, a Zagłębie po trzech. Poza tym gospodarze i goście nie mają jeszcze zapewnionego utrzymania w ekstraklasie, więc stawka tego spotkania była duża. Zarówno trener Maciej Kędziorek, jak Waldemar Fornalik nakazali swoim zespołom ofensywną grę, więc od początku mecz miał interesujący przebieg.
Już w 4. minucie powinno być 1:0 dla Radomiaka. Bruno Jardel znalazł się w sytuacji sam na sam z Sokratisem Dioudisem i posłał nad nim piłkę podcinką. Wracający za akcją Mateusz Grzybek zdołał jednak wybić futbolówkę zanim ta przekroczyła linię bramkową. W odpowiedzi dobrej okazji nie wykorzystał Mateusz Wdowiak.
W 20. min goście już prowadzili. Marek Mróz zagrał do Kacpra Chodyny, ten spod końcowej linii podał do Dawida Kurminowskiego, któremu wystarczyło tylko dołożyć nogę, aby skierować piłkę do siatki. To było dziewiąte trafienie napastnika Zagłębia w tym sezonie. Siedem minut później mógł mieć dziesiąte, lecz główkując z kilku metrów nie trafił w bramkę.
Za chwilę było już 2:0 dla lubinian. Chodyna znowu popisał się asystą spod końcowej linii, a tym razem formalności – strzał głową do pustej bramki – dopełnił stoper Aleks Ławniczak.
Zawodnicy Zagłębia nie mieli dość i w 39. min podwyższyli prowadzenie. Mróz odebrał piłkę fatalnie spisującemu się Luisowi Machado, podał do Kurminowskiego, a ten precyzyjnym strzałem z 17 metrów pokonał Gabriela Kobylaka.
Na drugą połowę trener Kędziorek wprowadził trzech nowych zawodników i jeden z nich, Vagner Dias w 51. minucie, mocnym strzałem pod poprzeczkę zdobył bramkę.
Bardzo szybko odpowiedział jednak Kurminowski, który niespełna dwie minuty później skompletował hat-tricka, a trzecią asystę przy tym golu zaliczył Chodyna.
Radomiak starał się do końca walczyć o honorowy wynik i w 74. min Jan Grzesik strzałem z woleja zdobył drugą bramkę. Ciekawe, że podobnie jak przy trafieniu Vagnera Diasa, piłkę zagrał mu… obrońca Zagłębia Bartłomiej Kłudka.
W 86. min gospodarze jeszcze uwierzyli, że mogą odrobić straty, gdy Dawid Abramowicz huknął w górny róg i było już tylko 4:3 dla Zagłębia.
Arbiter doliczył cztery minuty, a trener Radomiaka na środek ataku przesunął stopera Lukę Vuskovica. Lubinianie nie pozwolili jednak rywalom na wypracowanie okazji bramkowej.
Radomiak Radom – KGHM Zagłębie Lubin 3:4 (0:3)
Bramki: 0:1 Dawid Kurminowski (20), 0:2 Aleks Ławniczak (30-głową), 0:3 Dawid Kurminowski (39), 1:3 Vagner Dias (51), 1:4 Dawid Kurminowski (53), 2:4 Jan Grzesik (74), 3:4 Dawid Abramowicz (86).
Żółta kartka – Radomiak Radom: Luizao, Luka Vuskovic, Mateusz Cichocki; KGHM Zagłębie Lubin: Marek Mróz, Bartosz Kopacz.
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 8 020.
Radomiak Radom: Gabriel Kobylak – Jan Grzesik, Raphael Rossi, Mateusz Cichocki, Dawid Abramowicz – Joao Peglow (46. Vagner Dias), Michał Kaput (64. Leandro), Luizao (46. Christos Donis), Rafał Wolski, Luis Machado (46. Luka Vuskovic) – Jardel Silva (64. Krystian Okoniewski).
KGHM Zagłębie Lubin: Sokratis Dioudis – Bartłomiej Kłudka, Bartosz Kopacz, Aleks Ławniczak, Mateusz Grzybek – Kacper Chodyna, Damian Dąbrowski, Marek Mróz (73. Tomasz Pieńko), Tomasz Makowski (83. Marko Poletanovic), Mateusz Wdowiak (79. Serhij Bułeca) - Dawid Kurminowski.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.