Kamiennogórskie krowy w ogólnopolskim stadzie
Kamiennogórska spółdzielnia mleczarska Kamos została połączyła się z Mlekovitą i została jej 26 zakładem produkcyjnym. O fuzji zdecydowali członkowie obu spółdzielni. Mleczarnia rocznie przerabia 9 milionów litrów mleka, czyli niewiele więcej niż Mlekovita dziennie. Ma około 60 dostawców mleka i 79-letnią tradycję. W ciągu ostatnich dekad część jej dostawców odeszła sprzedając mleko pośrednikom skupującym je dla mleczarni niemieckich. Jak mówi prezes Jerzy Lelito, Kamos jest za mały by dostarczać produkty do wielkich sieci handlowych, a za duży by działać wyłącznie na lokalnym rynku:
„Stwierdziliśmy, że zakładów małych na rynku ubywa, i żeby po prostu przetrwać, nie zniknąć z rynku, należy podjąć działania zmierzające do łączenia się z mocnym podmiotem.”
- By przetrwać trzeba było znaleźć dużego partnera - mówi producent mleka i spółdzielca Kamosu, Stanisław Berdychowski:
„Kamos jest małą mleczarnią. Było nas (dostawców -przyp. redakcji) 120, teraz jest 60, a członków 50 i jakoś żeśmy dotrwali do tej pory. Już teraz dla takich małych mleczarni czas się kończy”
Dla rolników najważniejsze jest utrzymanie cen na obecnym poziomie, wyższym od średnich cen krajowych, co mają zagwarantowane w porozumieniu. Zatrudnienie w Kamiennej Górze ma zostać utrzymane, podobnie jak w sprzedaży mają pozostać miejscowe produkty, w tym znany w regionie ser z błękitną pleśnią.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.