Prywatne podróże służbową terenówką? Wiceprezydent Legnicy miał "pożyczać" samochód na weekendy
Oficjalnie w dokumentach widnieją wpisy o kontrolach inwestycyjnych. Jeden z byłych pracowników instytucji miejskiej, mówi wprost: Służbowy Nissan Navara stał się najbardziej rodzinnym autem.
"On najczęściej przyjeżdżał w sobotę z dzieckiem. Zostawił beemkę (swoją - przyp.red.), z dzieckiem wsiadł i pojechał. Beemkę odbierał na przykład w niedziele na wieczór."
Sprawą zainteresował się Piotr Niemiec, jeden z legnickich radnych:
"Była sytuacja, kiedy ten samochód był widziany w znacznej odległości od Legnicy. To wzbudziło mój niepokój i dlatego wybrałem się do Wydziału Zarządzania Kryzysowego, żeby o to zapytać."
Dzięki udostępnionym dokumentom wiemy, że nie wszystkie podróże wiceprezydenta były rejestrowane. On sam - mimo takich dowodów twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia.
"- Z otwarta przyłbicą mogę powiedzieć, że do celów służbowych ten pojazd był wykorzystywany.
- Tylko i wyłącznie?
- Tak. Przeze mnie. W weekendy kiedy tak naprawdę stał wolny, bardzo często ja korzystałem tylko po to, żeby nawet objechać wały, objechać urządzenia przeciwpowodziowe. Taka była potrzeba."
Szef wydziału zarządzania kryzysowego przyznaje, że wydając służbowe auto wiceprezydentowi, nie jest upoważniony do nadzorowania pracy swojego przełożonego.
POSŁUCHAJ:
Część I
Część II
Ten sam samochód, już z firmowym emblematami.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.