Nie chcą składowiska odpadów w dawnej kopalni piaskowca
- Miały to być - zgodne z przepisami - odpady pohutnicze i ziemia, a nie zwyczajne śmieci, ale mieszkańcy chcą by dawny kamieniołom, w którym już rośnie las, pozostał lasem - mówi Michał Biegacz z Włodzic Małych:
- Chcemy mieć pewność, że tam nie będą składowane odpady. Tam nie ma potrzeby składowania czegokolwiek. Las rośnie, mamy tam przyrodę, która sama zrekultywowała ten teren, więc po co to niszczyć?
Burmistrz Lwówka Mariola Szczęsna mówi, że kamieniołom zarósł już lasem, nie wymaga zasypywania, a odpady mogą zagrażać bezpieczeństwu ujęć wody, przyrodzie i ludziom. Dlatego mieszkańcy ich po prostu nie chcą:
- Boimy się, że pod przykrywką, że pod przykrywką będą tutaj wywożone do Rakowiczek żużle i inne jakieś tam odpady, że będą wywożone odpady niebezpieczne, które będą zagrażać naszemu życiu i zdrowiu. To jest dla nas największe zagrożenie.
Burmistrz powiadomiła ministerstwo środowiska, które ma sprawdzić, czy wszystkie procedury przy wydawaniu zgód na zasypanie kamieniołomu zostały dotrzymane. Mieszkańcy wskazują, że badania przyrodnicze tego obszaru były prowadzone zimą, więc nie dziwne, że autorzy opracowania nie znaleźli żadnych cennych gatunków roślin czy zwierząt.
Procedura wydania zgody dla rekultywacji Rakowiczek ruszyła od nowa. Michał Nowakowski z urzędu marszałkowskiego mówi, że sprawę badają organy ochrony środowiska i urząd górniczy.
Zgodę marszałka na przywóz odpadów podważono, bo województwo pominęło w postępowaniu miejscowe starostwo.
POSŁUCHAJ WIĘCEJ:
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.