Nielegalne składowisko odpadów w Ścinawie. Jest śledztwo
- O samej sprawie dowiedzieliśmy się z anonimowej informacji – mówi Mariusz Wojewódka z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska:
„Ta informacja była weryfikowana przez wydział zwalczania przestępczości środowiskowej WIOŚ z Dolnego Śląska. Trzeba było potwierdzić informację w terenie. Z dużym prawdopodobieństwem pewności ustaliliśmy, że faktycznie te odpady tam są. Wtedy wspólnie z policją i strażą pożarną , w dniu 13 lutego, rozpoczęliśmy działania na miejscu. Przy pomocy koparek dokonaliśmy odkrywek”
- Składowisko zajmuje spory teren - dodał Tomasz Kubicki, z dolnośląskiego WIOŚ:
„Georadar wskazywał nam miejsca w którym występowały jakieś anomalia, które mogły świadczyć, że coś zostało zakopane w tym miejscu. Wykonaliśmy 26 wykopów i potwierdziliśmy na terenie 2 tysięcy metrów kwadratowych, zdeponowanie odpadów. Są to odpady, według pierwszej oceny, czyli morfologii wykonanej na miejscu, po demontażu samochodów, części odpadów komunalnych, folie, oraz niewielka ilość odpadów pochodzenia ropopochodnego. Poprosiliśmy laboratorium WIOŚ o zbadanie próbek gleby z tego terenu. Po potwierdzeniu, że są tam odpady które wyglądają jak ropopochodne, poprosiliśmy o wsparcie Państwową Straż Pożarną w celu oceny potencjalnego stanu zagrożenia.”
- Najbardziej niepokojące były 4 zbiorniki z płynem odkopane na miejscu – mówi Marek Maślej, ze straży pożarne:
„Odkopane zostały cztery mauzery z substancja niewiadomego pochodzenia. Nasza grupa chemiczna pobrała próbki. Substancja została poddana analizie i stwierdzono, że jest to mieszanina związków chemicznych, w której głównym produktem są oleje i smary, czyli substancje ropopochodne.”
- Podejrzany w tej sprawie został już zatrzymany – mówi inspektor Joanna Ciślak, z policji w Lubinie:
„Podejrzanemu zostały ogłoszone zarzuty z artykułu 183 kodeksu Karnego. Jest to mężczyzna, mieszkaniec Ścinawy. Przyznał się do zarzucanego mu czynu, oraz złożył w tej sprawie wyjaśnienia. Na poczet przyszłej kary został zabezpieczony majątek tego mężczyzny, opiewający na kwotę 2 milionów złotych.”
- Teraz trzeba czekać na wyniki śledztwa w tej sprawie – dodaje Mariusz Wojewódka:
„Będzie wszczęte postępowanie w celu ukarania sprawcy karą administracyjną. Tutaj zagrożenie jest do miliona złotych. Ponieważ tam nie było zezwolenia na taką działalność, jest to nielegalne, a kompetencją gminy jest wydanie nakazu usunięcia, więc skierujemy odpowiednie wystąpienie do władz.”
WIOŚ postanowił dodatkowo sprawdzić stan wody, w znajdującym się nieopodal stawie:
„Pobraliśmy dodatkowe próby, czyli próby wody. Tam jest mały zbiornik przeciwpożarowy. Chcemy sprawdzić, czy nie doszło do migracji jakiś substancji. Przeprowadzamy badanie w kierunku wystąpienia jakiś substancji ropopochodnych.”
Wojewoda Dolnośląski, Maciej Awiżeń pochwalił szybkość działania służb:
„WIOŚ we Wrocławiu działa, czego dowodem jest odkryty problem na terenie Ścinawy, powiat Lubiński. Oczywiście to nie jest jedyne wykryte takie miejsce, ale najnowsze odkrycie. Mówimy o odkryciu, ponieważ odpady zostały ukryte, zakopane”
- Aktualnie w naszym Województwie pracujemy w 40 takich miejscach – podsumował Mariusz Wojewódka:
„Mamy na Dolnym Śląsku około 40 takich miejsc nielegalnego składowania odpadów. Wszędzie są prowadzone postępowania. Z naszej strony wiele jest zakończonych gdzie zostały wymierzone kary, natomiast jest kwestia samego usunięcia. Tutaj przepis mówi, że w przypadku nielegalnego wysypiska, to gmina wydaje nakaz usunięcia. Jeśli na terenie jest prowadzona działalność to nakaz usunięcia wydaje organ, który wydawał pozwolenia na działalność. Najczęściej jest to starostwo powiatowe.”
W przypadku ścinawskiego składowiska cały czas prowadzone jest prokuratorskie śledztwo. Ma ono ustalić także pochodzenie odpadów.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.