Wisznia Mała wciąż broni się przed budową spalarni odpadów
Po korzystnym dla inwestora wyroku Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego we Wrocławiu, uchylającym decyzję samorządowców o odmowie wydania stosownej dla budowy decyzji środowiskowej, lokalna społeczność znów się mobilizuje. Tym razem zamierzają wykorzystać przepisy, by zmienić miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego.
- To jedyny sposób, by zamknąć tę kwestię raz na zawsze i mieć pewność, że nikt nie będzie nas truć – mówią Radiu Wrocław przedstawiciele komitetu „Stop spalarni śmieci”:
– Nie chcemy tutaj tej spalarni i naprawdę zrobimy wszystko, żeby tej spalarni tutaj nie było. Żeby chociaż te 200 tysięcy ton rocznie śmieci spalić, to jest około 9 tysięcy ciężarówek z samym przyjazdem.
Inwestor niezmiennie przekonuje, że spalarnia nie jest dla nikogo groźna.
- Niesie szereg korzyści, bo nie martwimy się, że coś nam realnie truje środowisko, zalegając gdzieś na składowiskach. Z tego mamy potem ciepło i prąd – tłumaczy Piotr Górnik, zajmujący się w przedsiębiorstwie inwestora sprawami energetyki cieplnej:
- Odpady, które nie nadają się do innego przetworzenia, albo będą zanieczyszczać środowisko znacznie bardziej albo pod całkowitą kontrolą z instalacjami do oczyszczania spalin zostaną przetworzone na ciepło i energię elektryczną.
Mieszkańcy obawiają się wzmożonej emisji zanieczyszczeń, głównie w postaci dioksyn czy CO2, mogących ich zdaniem powodować skażenie środowiska i rozwój chorób nowotworowych. Pomysłodawcy budowy uspokajają, że oscylująca w granicach 1000 stopni Celsjusza temperatura spalania całkowicie eliminuje wszelkie zagrożenie.
Radio Wrocław nie odpowiada za treść komentarzy.