Poszukiwacze minerałów opanowali Krainę Wygasłych Wulkanów

Rozkopują wzgórze Wołek w poszukiwaniu agatów - minerałów, z których słynie Pogórze Kaczawskie. Ich zbieranie nie jest nielegalne, ale z relacji mieszkańców niewielkiej wsi w gminie Świerzawa wynika, że coraz więcej osób, w sposób zupełnie niekontrolowany rozkopuje teren, zostawiając niebezpieczne doły.

"Na obrzeżach tej góry występują bardzo bogate złoża agatów. Tam powstały dosłownie wręcz wilcze doły, jest dzika eksploatacja przez ludzi praktycznie z całego kraju. Jest to robione w sposób niekontrolowany, a wręcz tylko jest dewastacja i rabunek tego wszystkiego" - mówi Tadeusz Urbanowicz, mieszkaniec miejscowości Różana.

Teren, o którym mowa należy do Lasów Państwowych. Nadleśniczy nadleśnictwa Złotoryja Jacek Kramarz zapewnia, że znają problem. Miejsce - jak podkreśla - jest patrolowane przez leśników, ale nie ma narzędzi prawnych do tego, by karać za zbieranie minerałów. Eksploracja w okolicach Różanej nie jest bowiem prowadzona na niepokojącą skalę.

"Są miejsca, gdzie koncentracja tych agatów powoduje gorączkę agatów i sobie ludzie za pomocą sprzętu typu łopata, coś odgrzebują. Czy robimy, czy jakoś rekultywujemy - to jeszcze nie jest ta skala, żeby to były jakieś duże wyrobiska, to są jakieś jednostkowe naruszenia, kopania przy urwiskach czy przy poderwanych korzeniach, raczej tak to diagnozuję."

Nadleśniczy tłumaczy, że dopóki na miejscu nie działają ekipy z koparkami, a pojedyncze osoby to niewiele mogą zrobić. Leśnicy podkreślają jednak, że wcale nie trzeba rozkopywać lasów, ani kamieniołomów w poszukiwaniu agatów. Podpowiadają zbieraczom minerałów, by rozejrzeli się na polach uprawnych, bo i tam wiele tych mieniących się kamieni można znaleźć, a za co podziękują sami rolnicy.